Piłkarze Warty Poznań przeszli badania wydolnościowe
– Dzięki wynikom tych badań będziemy mogli lepiej pracować w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej – mówi trener Warty Poznań...
– Dzięki wynikom tych badań będziemy mogli lepiej pracować w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej – mówi trener Warty Poznań Piotr Tworek. W piątek jego piłkarze przeszli testy wydolnościowe. Biegali dosłownie do utraty sił.
W centralnym miejscu boiska w hali pneumatycznej ośrodka Plek przy ul Margonińskiej był ustawiony stolik. To centrum dowodzenia urządzone przez specjalistów z firmy 4Sport Lab, którzy przeprowadzają profesjonalne testy wydolnościowe, m.in. w wielu klubach ekstraklasy. W piątek przyjechali zbadać piłkarzy Warty Poznań.
Zasady były takie: zawodnicy w grupach trzyosobowych stawali do biegu, początkowo niewinnego truchtu, z prędkością 8 km/h. Po 2,5-minutach następowała przerwa, w trakcie której piłkarze mieli pobieraną krew z palca. Tempo biegu na każdym etapie rosło o 1,5 km/h. Zawodnicy ocenili, że do biegu z prędkością 14 km/h jest OK, „zabawa” zaczynała się później.
Warto podkreślić, że nie był to zwykły bieg. Trasa miała 40 metrów, a w połowie wyznaczono linię. To na niej oraz na krańcach należało się meldować, gdy z głośnika ustawionego na stoliku wydobywał się głośny sygnał. To on tak naprawdę dyktował tempo. Najgorsze były nawroty, gdy należało wyhamować, zmienić kierunek biegu i znów się rozpędzić. To wtedy najczęściej „Zieloni” schodzili z trasy. Widać było, że dali z siebie wszystko i biegli do utraty sił.
– Niektórzy kończyli przy prędkości nawet 17 km/h – mówi trener Piotr Tworek, który często zachęcał swoich graczy do maksymalnego wysiłku. – Takie badania wydolności i wytrzymałości tlenowej są bardzo potrzebne. Badanie krwi pobranej z palca pozwoli fizjologom wyznaczyć moment zakwaszenia mięśni. Specjaliści, którzy przeprowadzali badania określą progi przemian tlenowych i beztlenowych u zawodników. Da nam to pogląd na to, jak zespół jest przygotowany fizycznie w tym momencie, ale też pozwoli na planowanie pracy w okresie przygotowawczym, który jest przed nami.
Wiadomo bowiem, że zawodnicy mają różną wydolność i różnią się też zdolnością do wysiłku. – Chodzi o to, żeby to ustalić u każdego piłkarza. Pozwoli nam to zindywidualizować trening w takie sposób, żeby podzielić piłkarzy na podgrupy o podobnych parametrach. Dzięki temu praca będzie bardziej przemyślana i na tyle usystematyzowana, żeby nikomu nie zrobić krzywdy w okresie przygotowawczym, a wręcz przeciwnie – poprawić parametry wydolnościowe u naszych piłkarzy – tłumaczy szkoleniowiec.
Poznaniacy wrócili z urlopów w środę. W weekend będą ćwiczyli indywidualnie. – Powoli kończymy już etap testów i badań. Została nam jeszcze morfologia, którą robimy w poniedziałek rano. Potem śniadanie, odprawa z całym zespołem, na której nakreślimy plan pracy do pierwszego meczu ligowego – wyjaśnia Piotr Tworek. – W poniedziałek będziemy mieli zajęcia na siłowni oraz w terenie. Przez najbliższy czas będziemy trenowali po 2-3 razy dziennie.
We wtorek zespół Warty Poznań znów zamelduje się w centrum Plek. Piłkarze znów będą biegali, ale już z piłkami przy nogach.