Gracjan Jaroch: W tym sparingu było wszystkiego po trochu
– To było pożyteczne spotkanie. Można z niego wyciągnąć wiele wniosków – uważa Gracjan Jaroch, napastnik Warty Poznań po meczu...
– To było pożyteczne spotkanie. Można z niego wyciągnąć wiele wniosków – uważa Gracjan Jaroch, napastnik Warty Poznań po meczu kontrolnym z GKS Bełchatów (4:2). Napastnik „Zielonych” strzelił drugiego gola w tym meczu.
Była 29. minuta pojedynku toczonego na boisku ze sztuczną trawą na stadionie w Swarzędzu. Warta Poznań od blisko kwadransa prowadziła 1:0 po bramce Michała Jakóbowskiego. Do piłki trąconej przez jednego z obrońców GKS Bełchatów dopadł Gracjan Jaroch, minął bramkarza Pawła Lenarcika i kopnął do pustej bramki. – Bramkarz nie poszedł zbyt agresywnie i dał mi miejsce do tego, żebym mógł tę piłkę “dziubnąć” i zdobyć bramkę. Po prostu wykorzystałem błąd obrońcy i bramkarza – opisuje napastnik „Zielonych”.
Lider Fortuna 1 Ligi wygrał to spotkanie 4:2 i ma na koncie dwa sparingowe zwycięstwa tej zimy. – W pierwszym sparingu nie zagrałem z powodu urazu, ale teraz wszystko jest już w porządku i normalnie przygotowuję się z drużyną do rundy wiosennej. Cieszę się, że w pierwszym sparingu, w którym zagrałem, udało mi się strzelić gola – mówi Gracjan Jaroch. – Myślę, że był to fajny mecz dla kibiców, bo padło sześć bramek, ale i dla nas było to pożyteczne spotkanie. Można z niego wyciągnąć wiele wniosków i na temat naszych braków, i jeśli chodzi o naszą grę ofensywną, bo stworzyliśmy kilka fajnych sytuacji. Wszystkiego było po trochu. Jesteśmy w fazie przygotowań, więc spokojnie, nie ma co popadać w euforię po zwycięstwie, ale też nie ma powodów do pesymizmu.
Nie tylko trafienie Gracjana Jarocha, ale również gole Michała Jakóbowskiego (na 1:0), jak i Jakuba Apolinarskiego (na 3:2) były efektem odważnej gry pressingiem w wykonaniu poznańskiej drużyny. – Trzeba przyznać, że pierwsze bramki padły po błędach rywala, ale wynikało to z tego, że podchodziliśmy agresywnie do zespołu Bełchatowa i atakowaliśmy rywali bardzo blisko ich pola karnego. To dało nam gole. Zresztą, jesienią w lidze było podobnie, więc można powiedzieć, że realizujemy jedno z naszych założeń taktycznych. Gra pressingiem to element stylu Warty Poznań – zauważa Gracjan Jaroch.