Tomasz Boczek: Jestem zły na siebie i na cały mecz
– Czujemy niedosyt, bo to my prowadziliśmy, ale trzeba to jakoś przełknąć i jechać dalej – mówi Tomasz Boczek, obrońca...
– Czujemy niedosyt, bo to my prowadziliśmy, ale trzeba to jakoś przełknąć i jechać dalej – mówi Tomasz Boczek, obrońca Warty Poznań po meczu z GKS Jastrzębie (1:1) w 6. serii spotkań Fortuna 1. Ligi.
Pojedynek w Grodzisku Wlkp. był bardzo wyrównany i wszystko wskazywało na to, że zakończy się bezbramkowo. W końcówce spotkania oba zespoły wykorzystały jednak po rzucie karnym (w 79. minucie dla “Zielonych” trafił Robert Janicki, a kwadrans później wyrównał Adam Wolniewicz) i ustaliły wynik na 1:1. Warta Poznań ma 13 pkt i zachowała pozycję lidera rozgrywek, przynajmniej do poniedziałkowego meczu Stali Mielec z Miedzią Legnica. Przy remisie w tym spotkaniu poznaniacy pozostaną na pierwszym miejscu w tabeli. – Nie patrzymy w tabelę ani na to, kto jest za nami lub też które zajmujemy miejsce, bo to jest dopiero szósta kolejka. Skupiamy się tylko na tym, by w każdym meczu zdobywać trzy punkty. Tym razem się nie udało, ale taka już jest piłka – komentuje Tomasz Boczek.
– W poprzednich meczach zawsze w którymś fragmencie dopisywało nam szczęście, również teraz do 94. minuty wydawało się, że wszystko się skończy dobrze. Tym razem trochę nam tego szczęścia jednak zabrakło, bo zdrzemnęliśmy się w polu karnym. Próbowałem jeszcze ratować sytuację, ale sędzia podyktował rzut karny i ostatecznie skończyło się remisem – mówi stoper Warty Poznań. – Ten mecz różnie nam się układał, Jastrzębie czekało na swoje sytuacje po kontrataku, my zaś staraliśmy się rozgrywać piłkę. Szczerze mówiąc to jestem zły zarówno na siebie, jak i na cały dzisiejszy mecz, najbardziej szkoda mi tych straconych punktów.
Tomasz Boczek dodaje też: – Mecz był wyrównany i można powiedzieć, że najsprawiedliwszym wynikiem byłoby jednak 0:0, bo ani jedna, ani druga drużyna nie stworzyła sobie takich stuprocentowych sytuacji. Najwięcej było strzałów z daleka i dośrodkowań. W pewnym momencie obie drużyny przysnęły w defensywie i stąd wzięły się oba rzuty karne. Czujemy niedosyt, bo to my prowadziliśmy, ale trzeba to jakoś przełknąć i jechać dalej. Mamy 13 punktów i nie przegraliśmy od pięciu kolejek. Musimy starać się utrzymać tę passę. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nasza seria zwycięstw kiedyś się musi skończyć, szkoda, że akurat teraz, ale wierzymy w to, że uda nam się wrócić na zwycięską ścieżkę.