Aleks Ławniczak: Wróciłem z Legnicy do Warty Poznań i jestem szczęśliwy
– Poprzedni sezon spędziłem w rezerwach Miedzi Legnica i ten czas oceniam jak najbardziej na plus. Ale teraz jestem dumny...
– Poprzedni sezon spędziłem w rezerwach Miedzi Legnica i ten czas oceniam jak najbardziej na plus. Ale teraz jestem dumny z tego, że gram w Warcie Poznań – mówi stoper „Zielonych” Aleks Ławniczak. W niedzielę o godz. 15 poznaniacy zmierzą się właśnie ze spadkowiczem z ekstraklasy.
To była jedna z ostatnich akcji dogrywki w środowym meczu GKS Katowice z Wartą Poznań w Totolotek Pucharze Polski. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Aleks Ławniczak mocno uderzył piłkę głową, ale nie trafił w bramkę. Niewiele brakowało do tego, by zapewnił drużynie awans do kolejnej rundy. – Piłka była idealna, dobrze wyskoczyłem, ale złapałem piłkę w złym momencie. Okazja była bardzo dobra, ale, niestety, nie udało się. Mam nadzieję, że już niedługo strzelę swojego pierwszego gola. Może już w meczu z Miedzią? – zastanawia się 20-latek, który rozgrywa swój debiutancki sezon w pierwszym zespole Warty Poznań.
Droga wychowanka klubu do składu „Zielonych” wiodła przez Legnicę. Poprzedni sezon Aleks Ławniczak spędził na wypożyczeniu do Miedzi, a konkretnie drugiej drużyny klubu, który występował wówczas w ekstraklasie. – W rezerwach spędziłem rok, grałem cały sezon w III lidze i dużo mnie to nauczyło. Nabrałem tężyzny fizycznej, trochę doświadczenia i spokoju. Swój pobyt w Legnicy oceniam jak najbardziej na plus – mówi. – Nie wiadomo, co byłoby, gdybym został w Legnicy. Udało mi się wrócić do Warty, gram od kilku spotkań. Jestem szczęśliwy. Pracowałem na to w okresie przygotowawczym i przez pierwszych siedem kolejek. Nie obrażałem się na to, że nie gram. Wiedziałem, gdzie jest moje miejsce, ale wywalczyłem miejsce w składzie, jestem z tego dumny i jestem do dyspozycji trenera. Gdy grali inni, nie miałem z tym problemu. Ciężko pracowałem i doczekałem się swojej szansy.
Niedzielnym meczem z Miedzią Legnica Warta Poznań zakończy mini-maraton piłkarski – 5 spotkań w 15 dni. – Nie ukrywam, że mecz pucharowy dał się nam trochę we znaki, bo jednak większość z nas zagrała 120 minut. Na doatek przez ostatnie dwa tygodnie gramy co trzy dni, więc trochę czujemy to spotkanie w nogach. Aczkolwiek, z analizy systemu Catapult wiemy, że poradziliśmy sobie pod względem wydolnościowym – mówi Aleks Ławniczak.
Pytany o to, czy spodziewał się tego, że do meczu z Miedzią Legnica Warta Poznań będzie przystępowała jako lider Fortuna 1 Ligi, obrońca „Zielonych” odpowiada: – Myślę, że jest to niespodzianka na plus, bo przed sezonem zespół zmienił się diametralnie. Cieszymy się z tego, jesteśmy dumni, ale też ciężko pracujemy na to, gdzie jesteśmy. Nic nie bierze się z przypadku.
Aleks Ławniczak wysoko ocenia zespół z Legnicy. – Gdy byłem w Miedzi, to w klubie nikt nie dopuszczał do siebie możliwości spadku. Nadal jest tam drużyna, która chce grać w piłkę, rozgrywa akcje od tyłu, nie boi się, nie wybija piłki na oślep. Są tam zawodnicy, którzy dają jakość zespołowi, a klub ma jeden cel: wrócić w tym sezonie do ekstraklasy. Na pewno będzie to dla nas ciężki przeciwnik – uważa.