Bartosz Kieliba: W naszej grze jest teraz więcej jakości
– W porównaniu z początkiem sierpnia, gdy pokonaliśmy GKS Bełchatów 1:0, jesteśmy bardziej pewni siebie i do kolejnych spotkań podchodzimy...
– W porównaniu z początkiem sierpnia, gdy pokonaliśmy GKS Bełchatów 1:0, jesteśmy bardziej pewni siebie i do kolejnych spotkań podchodzimy z większą wiarą – uważa kapitan Warty Poznań Bartosz Kieliba, który wraca do składu po zawieszeniu za żółte kartki. Już w sobotę o godz. 12:40 “Zieloni” rozegrają ostatni wyjazdowy mecz w tym roku – zmierzą się w Bełchatowie z GKS w 19. kolejce Fortuna 1 Ligi.
W piątkowe popołudnie zespół trenera Piotra Tworka wyjechał na mecz. Zanim zespół wsiadł do autokaru, Bartosz Kieliba odpowiadał na pytania dziennikarzy. Oto, co powiedział:
W porównaniu z pierwszym meczem z Bełchatowem, na pewno w naszej grze dostrzegam sporą zmianę. Jest w niej więcej dojrzałości, choć wydaje mi się, że w pewnych momentach moglibyśmy grać jeszcze dojrzalej. Jest też teraz w Warcie Poznań więcej jakości, więcej gramy piłką i myślę, że każdy już zdążył to zauważyć. W poprzednim meczu z Bełchatowem, wygranym przez nas 1:0, przechyliliśmy szalę zwycięstwa bodaj w ostatnim kwadransie, więc to też nie był łatwy mecz. Cieszył nas wtedy fakt, że zdobyliśmy trzy punkty, bo wtedy punkty były nam bardzo potrzebne. Po tym okresie mogę powiedzieć, że teraz jesteśmy bardziej pewni siebie i do kolejnych spotkań podchodzimy z większą wiarą.
Wiemy, jaka jest sytuacja w tabeli i że tylko zwycięstwo pozwoli nam zachować pozycję lidera, ale nie powinniśmy sobie stwarzać niepotrzebnej presji przed meczem. Dla nas będzie to kolejne spotkanie o trzy punkty, a to, że tydzień temu nie udało nam się zdobyć ani jednego punktu nie zmienia naszego podejścia. Nie oznacza to jednak, że nie mamy szacunku do kolejnego rywala, bo zespół z Bełchatowa u siebie jest naprawdę mocny i to właśnie na swoim stadionie uzbierał on większość punktów w tym sezonie.
Przed tygodniem nie mogłem zagrać z powodu żółtych kartek. Jest we mnie głód gry i mam nadzieję, że będzie to widoczne w spotkaniu z Bełchatowem. Mecz ze Stalą Mielec oglądałem przed telewizorem, bo z przyczyn osobistych nie mogłem być na stadionie. Nie pomyślałem jednak, że akurat mnie brakuje na boisku, bardzo wierzyłem w zespół. Nie wyszło nam to spotkanie, ale myślę, że spokojnie mogliśmy w nim wrócić do gry o wygraną. Szkoda tych straconych punktów. Do samego końca jednak liczyłem na to, że uda nam się zremisować ten mecz, ale niestety ta bramka w ostatnich minutach przekreśliła nasze nadzieje na jakąkolwiek zdobycz punktową.