Marcin Janicki: Mamy absolutnie szalony czas w Warcie Poznań [ROZMOWA]
– Do nowego sezonu przystępujemy z optymizmem i z nadziejami, że godnie zaprezentujemy się w Ekstraklasie, skoro już tak długo...
– Do nowego sezonu przystępujemy z optymizmem i z nadziejami, że godnie zaprezentujemy się w Ekstraklasie, skoro już tak długo na nią czekaliśmy – mówi Marcin Janicki, przewodniczący Rady Nadzorczej Warty Poznań S.A.
Radość z awansu Warty Poznań do Ekstraklasy była ogromna, ale czasu na świętowanie jest mało. Właściwie nazajutrz po meczu z Radomiakiem Radom ruszyły już w Klubie przygotowania do nowego sezonu.
MARCIN JANICKI: – Zdecydowanie, to absolutnie szalony okres w Klubie. Baniaminek Ekstraklasy zawsze ma najmniej czasu na przygotowanie się do sezonu, bo I liga kończy rozgrywki później. W tym roku ta różnica jest jeszcze większa ze względu na koronawirusa i baraże. W efekcie sezon trwał do ostatniego dnia lipca. Awansowaliśmy więc do ekstraklasy w piątek, w sobotę jeszcze trochę poświętowaliśmy, a w poniedziałek jechaliśmy już do Warszawy, by podpisać umowę, dzięki której staliśmy się akcjonariuszami Ekstraklasy. Tempo jest zabójcze, więc decyzje trzeba podejmować szybko. To jest teraz kluczowe.
Już w weekend doszło do spotkania osób, które odpowiadają w Klubie za transfery i zapadły pierwsze decyzje, co do kształtu kadry na nowy sezon.
– Tak, jak mówiłem, musimy działać bardzo sprawnie. Nie zapominamy o tym, co piłkarze Warty Poznań zrobili dla Klubu, jaki sukces osiągnęli i bardzo im za to dziękujemy. Nie znam jednak klubu, który po awansie zachowałby kadrę jeden do jednego w porównaniu z zakończonym sezonem. Zmiany są czymś naturalnym. Uważam, że zrobiliśmy wszystko, jak trzeba, szybko poinformowaliśmy zawodników o naszych planach i jest to fair wobec nich. Z częścią graczy już się pożegnaliśmy, a jest też grono piłkarzy, którzy są związani z Klubem od wielu lat, z którymi rozmawiamy o nowych kontraktach. Praca wre, zaczęła się w sobotnie popołudnie, bo już wtedy rada nadzorcza spotkała się na 4-godzinnym posiedzeniu.
Mamy początek sierpnia, ale odnosząc obecny czas do tradycyjnych rozgrywek i terminów, to wszystko jest pod kontrolą. Okres transferowy dopiero się rozpoczął i jest sporo czasu na działanie.
– Najpierw musieliśmy ustalić, kto z obecnej kadry zostaje w Warcie Poznań. Teraz będziemy ogłaszali transfery do Klubu. Spokojnie. Okno transferowe będzie otwarte do końca września, a najprawdopodobniej zostanie nawet wydłużone do 5 października, bo taka decyzja ma zostać podjęta.
Mamy więc ponad dwa miesiące na to, żeby dokonać odpowiednich transferów. Oczywiście, przystępujemy do tego okna z lekkim poślizgiem, w porównaniu do innych klubów w Ekstraklasie. Większość z nich już pod koniec czerwca wiedziała, że będzie nadal występowała na najwyższym poziomie i mogła realizować swoje cele transferowe. My mamy ten dobry miesiąc opóźnienia, ale nie zamierzamy narzekać.
Budowaliśmy już wcześniej scenariusze, jak powinniśmy się zachować na rynku transferowym. Jeden zakładał awans do PKO Ekstraklasy, a drugi – pozostanie w Fortuna 1 Lidze. Z dwoma zawodnikami prowadziliśmy już bardzo zaawansowane rozmowy, wszystko było ustalone, ale ostatecznie podpisali oni kontrakty z innymi klubami, bo nie byli w stanie dłużej czekać. Trzeba to zrozumieć, bo w barażach wszystko mogło się przecież wydarzyć. Z drugiej strony mogę jednak zdradzić, że jeden z piłkarzy, z którym wcześniej uzgodniliśmy warunki kontraktu, przeszedł testy medyczne i lada chwila zostanie ogłoszony jego transfer.
Mogę zapewnić, że praca idzie zgodnie z założeniami i, choć czasami trzeba aktualizować plany, to zapewniam, że będziemy mogli się pochwalić transferami do klubu.
O szczegółach najlepiej opowiedziałby dyrektor sportowy Robert Graf, ale on mówi, że teraz jest czas na działanie, a nie udzielanie wywiadów. Fakt przedłużenia współpracy z dyrektorem sportowym to sygnał, że wiemy, co robimy. I Warta Poznań będzie przygotowana do sezonu możliwie najlepiej, jak się da.
– Z podpisaniem umowy z dyrektorem sportowym to też nie było tak, że w sobotę usiedliśmy do rozmów i przedłużyliśmy współpracę dopiero po awansie do Ekstraklasy. Wszystko działo się wcześniej, w sposób ciągły. Zawarcie nowego kontraktu z Robertem Grafem było konsekwencją tego, co działo się przez cały rok jego pracy w Warcie Poznań. Szczególnie letnie okno transferowe można określić jako udane. Drużyna dobrze zafunkcjonowała. I stąd ta decyzja. Sam awans nie miał już na nią wpływu.
Klub piłkarski, mimo całej dynamiki, powinien mieć pewne fundamenty, stałe elementy. Dotyczy to również kadry zarządzającej i tu wskazana jest pewna ciągłość pracy. Szczególnie na tak ważnym stanowisku, jak dyrektor sportowy. Robert Graf jest dziś jedną z istotniejszych osób w Warcie Poznań.
Z jakimi nadziejami Warta Poznań wraca do Ekstraklasy po 25 latach?
– Wszem i wobec wszyscy ogłaszają, że Warta będzie plasowana na tym ostatnim miejscu w tabeli. Na pewno, jeśli chodzi o realia finansowe, to nasz budżet będzie najskromniejszy w całej lidze. Do tego pewnym obciążeniem będzie konieczność wynajmowania stadionu w Grodzisku Wlkp. Taką podjęliśmy decyzję w procesie licencyjnym i teraz trzeba ten ciężar udźwignąć.
Chciałbym jednak przypomnieć, że już w Fortuna 1 Lidze plasowaliśmy się ze swoim budżetem gdzieś w dolnych rejonach w całej stawce. Na pewno w dolnej połowie. A wiemy doskonale, jak skończył się sezon pod względem sportowym. Wiadomo, że w sporcie trzeba mieć też trochę szczęścia i ono się do nas uśmiechało w ostatnim roku. Mamy nadzieję, że nie wyczerpaliśmy jeszcze limitu szczęścia, wierzymy w ciężką pracę i jej efekty. Do nowego sezonu przystępujemy z optymizmem i z nadziejami, że godnie zaprezentujemy się w Ekstraklasie, skoro już tak długo na nią czekaliśmy.
Zadaniem numer jeden będzie to, by jak najlepiej wypaść pod względem sportowym, ale jest też inny cel na najbliższe miesiące. W skrócie: żeby ten awans w 2020 roku był wspominany również jako moment przełomowy w historii. Czas, gdy prace na stadionie nabiorą tempa i klub będzie miał już wkrótce bazę pozwalającą na dalszy rozwój.
– Już od dobrych kilkunastu miesięcy trwają intensywne prace przy Drodze Dębińskiej. Mamy dobry kontakt z władzami Poznania, zdążyliśmy się już dobrze poznać, wiadomo, jakie są oczekiwania i czego klub Warta Poznań potrzebuje, żeby spełniać wymogi licencyjne, bo to w chwili obecnej jest priorytetem.
Abstrahuję od tematu budynku klubowego, który jest w takim stanie, jakim jest. W chwili obecnej skupiamy się na wymogach związanych z organizacją tzw. dnia meczowego, z organizacją treningów, a więc także bazą i boiskami. Jako klub jesteśmy w trakcie przygotowywania projektu zagospodarowania terenu przy Drodze Dębińskiej 12. Chcielibyśmy, żeby z tego projektu wyszła jasna, konkretna ścieżka działań, z wymiarami, instalacjami, wykazem budynków i pomieszczeń. Żeby rzeczywiście dom Warty Poznań został dobrze zaprojektowany, przygotowany, a opracowany plan był gotowy do realizacji. Potem będzie kwestia wykonania. POSiR, który zarządza tym terenem, ma przyznane środki na kolejne inwestycje. Jesteśmy w przededniu rozpoczęcia finalizacji budowy systemu podgrzewania murawy. To kolejny, twardy wymóg licencyjny w najwyższych ligach w kraju.
Pracy jest naprawdę bardzo dużo. Wierzymy, że awans do Ekstraklasy pomoże nam przyspieszyć działania. Powinno nam być łatwiej rozmawiać teraz o konieczności inwestowania w infrastrukturę. Zależy nam na tym, bo bez niej trudniej będzie nam budować i rozwijać społeczność kibiców, zwiększać zasięg działania Klubu Biznesu, pozyskiwać nowych partnerów, sponsorów i kontrahentów. Wierzymy w to, że Ekstraklasa to może być początek wielkiej przygody i oby trwała jak najdłużej.