Aleks Ławniczak: To piękna historia
– Jako chłopak liczyłem na to, że zagram w pierwszym zespole Warty Poznań, ale to była najpierw III-ligowa, a potem...
– Jako chłopak liczyłem na to, że zagram w pierwszym zespole Warty Poznań, ale to była najpierw III-ligowa, a potem II-ligowa Warta. Teraz zdobyłem dla mojego klubu bramkę w Ekstraklasie. Piękna historia – mówi Aleks Ławniczak wychowanek „Zielonych”, który w piątek rozpoczął wstrzelanie goli w meczu z Wisłą Płock (3:1).
Piłkarze Warty Poznań napisali w ostatnim czasie wiele niezwykłych historii, ale ta Aleksa Ławniczaka z pewnością jest wyjątkowa. W czerwcu wrócił po rocznym wypożyczeniu z rezerw Miedzi Legnica do klubu, w którym grał i trenował od 12. roku życia. Już w pierwszym sparingu trafił do siatki, najpierw wywalczył pierwszy kontrakt, a kilka tygodni później zajął miejsce w wyjściowym składzie zespołu trenera Piotra Tworka. Mimo że był młodzieżowcem, to miał solidny wkład w awans „Zielonych” do PKO Ekstraklasy.
W piątek, w Płocku młody obrońca przełamał niemoc strzelecką drużyny i zdobył pierwszą bramkę w meczu z Wisłą. – Na pewno to mega uczucie ze względu na to, ze to pierwsza bramka po powrocie Warty do Ekstraklasy po 25 latach. Otwarcie wyniku w ważnym meczu na przełamanie, super sprawa – mówi Aleks Ławniczak. – Już w poprzedniej kolejce w meczu z Lechem Poznań piłka szukała mnie w polu karnym i czułem, że zdobędę tę bramkę. Nawet nie zastanawiałem się nad tym, kto z nas rozpocznie strzelanie w tym sezonie. Nie miało to większego znaczenia.
Już w poprzednim sezonie Aleks Ławniczak cieszył się z pierwszego trafienia dla klubu, którego jest wychowankiem. Teraz przyznaje, że jeszcze kilka lat temu nawet nie marzył o tym, że zagra w barwach Warty Poznań w Ekstraklasie i strzeli w niej gola dla „Zielonych”. – Jako chłopak liczyłem na to, że zagram w pierwszym zespole Warty Poznań, ale to była najpierw III-ligowa, a potem II-ligowa Warta. Wtedy się nie udało, ale wyszło nawet lepiej, niż mogłem sobie wymarzyć. Zadebiutowałem w I lidze, potem przyszedł awans, a teraz zdobyłem dla mojego klubu bramkę w Ekstraklasie. Piękna historia – mówi piłkarz. – Czas na kolejne trafienia, bo w seniorskiej piłce mam na razie tylko 3 bramki, co jest zdecydowanie słabym wynikiem. Liczę na to, że wkrótce się to zmieni.
Jak podkreśla Aleks Ławniczak, poznański zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. – Na razie jest ulga, bo zdobyliśmy pierwszy komplet punktów. Nie jesteśmy i nie czujemy się w tej lidze chłopcami do bicia. Mimo że przegraliśmy trzy mecze, to były to zacięte pojedynki do ostatniej minuty. Jesteśmy dobrze zorganizowani i mamy coś do udowodnienia – zapewnia 21-latek.