Wypowiedzi trenerów po meczu Warta Poznań – Legia Warszawa
Warta Poznań przegrała z Legią Warszawa 0:3 w zaległym meczu 6. Kolejki PKO Ekstraklasy. Oto, co po poniedziałkowym spotkaniu w...
Warta Poznań przegrała z Legią Warszawa 0:3 w zaległym meczu 6. Kolejki PKO Ekstraklasy. Oto, co po poniedziałkowym spotkaniu w Grodzisku Wlkp. powiedzieli trenerzy obu drużyn.
Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa: Mieliśmy dużo problemów zanim tu przyjechaliśmy, było dużo kontuzji i zmian koncepcji, jeśli chodzi o ustawienie, koronawirus robi swoje. Igor Lewczuk przed meczem zgłosił, że ma gorączkę, ale nie mieliśmy innego stopera i na szczęście udało się, żeby zagrał. Dodatkowo w przerwie Tomas Pekhart zgłosił brak węchu i mówił, że mu zimno, więc spodziewamy się najgorszego. Nasza sytuacja kadrowa robi się trudna, daliśmy szansę pograć tym, którzy wracają po kwarantannie, jak Bartosz Kapustka czy Paweł Stolarski. „Stolar” trenował od początku z zespołem, a reszta to rekonwalescenci.
Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu, popełniliśmy dużo błędów, podczas ostatniego meczu w Szczecinie mieliśmy więcej sytuacji, tutaj zabrakło spokoju. Warta też miała swoje sytuacje, wiedzieliśmy, że to zespół, który traci mało bramek, ale szczęśliwie strzeliliśmy szybko i się dobrze dla nas skończyło.
Artur Boruc w przerwie zgłosił ból Achillesa i podjęliśmy decyzję, że nie ma co ryzykować. Postawiliśmy na Czarka Misztę, który dzisiaj zadebiutował, chłopcy zgotowali mu owacje i miło go przyjęli w ekstraklasowej drużynie. Mam nadzieję, że Arturowi nic groźnego się nie stało. Na siłę mógłby kontynuować grę, ale uraz mógłby się pogłębić.
W poprzednich meczach brakowało nam ostatniego podania. Każdy zespół ma z tym problem, ale jak strzelasz trzy bramki, to nie możesz narzekać. Cały czas to będziemy korygować. Powiedziałem zawodnikom, że wynik jest okej, ale jeżeli chodzi o grę, to nie ma się z czego cieszyć, bo potrafimy lepiej grać w piłkę.
Piotr Tworek, trener Warty Poznań: Przegraliśmy z zespołem który był od nas zdecydowanie lepszy. Szczególnie w pierwszej połowie. Gdy drużyna Legii przyspieszyła, to strasznie się gubiliśmy w obronie. Natomiast do samego końca wierzyliśmy, że możemy zdobyć honorową bramkę. Wiem, że nasze morale nie zostało złamane i za to zespołowi dziękuję, bo chęć walki była do samego końca. Mimo, że wynik jest dla nas brutalny. Wiemy, nad czym pracować i do czego dążyć. Momentami zespół Legii pokazał nam, jak prowadzić grę i budować ataki. Ta porażka nas nie złamała. Regenerujemy się i będziemy szukali punktów w Mielcu.
To nie był nasz najgorszy mecz w tym sezonie. Wynik jest wprawdzie wysoki, ale musimy mieć świadomość tego, z jakim rywalem przyszło nam się mierzyć i jak klasowi piłkarze byli po drugiej stronie. Na pewno jestem niezadowolony z jednej rzeczy. Analizowaliśmy grę Legii i pokazywaliśmy to, jak jej rywale tracą bramki. Mieliśmy zachowywać się inaczej, nie dać się wyciągać ze swoich stref, nie pozwolić szukać zawężenia i kierować podania do boku. To nie było realizowane, tak straciliśmy pierwszego gola.
Na pewno 3 stracone bramki nieco podłamały zespół. Do straty pierwszej bramki spotkanie układało się tak, jak zakładaliśmy. Próbowaliśmy wysokim pressingiem odbierać piłkę i stwarzać sobie sytuacje. Robiliśmy to poprawnie. Zbyt szybko stracone bramki mogły wtrącić zespół z rytmu i równowagi. Dlatego pierwsza połowa była inna, niż zwykle.
Czy mam wystarczającą liczbę młodzieżowców w kadrze? Brakuje nam na pewno Aleksa Ławniczaka w pełni sił. To zwiększyłoby nam pole manewru w kwestii wkomponowania młodzieżowca. Ale kadrę mamy, jaką mamy. Okno transferowe jest zamknięte. Na pewno zimą będziemy musieli zespół zmodyfikować, ale teraz gramy składem, który trenujemy i nic się tutaj nie zmieni.