Opinie trenerów po meczu Stal Mielec – Warta Poznań
Trzeci mecz wyjazdowy w tym sezonie wygrali piłkarze Warty Poznań – w pierwszym meczu 9. Kolejki PKO Ekstraklasy pokonali 1:0...
Trzeci mecz wyjazdowy w tym sezonie wygrali piłkarze Warty Poznań – w pierwszym meczu 9. Kolejki PKO Ekstraklasy pokonali 1:0 Stal Mielec po golu Mateusza Kuzimskiego. Oto, jak to spotkanie oceniają trenerzy obu drużyn:
Piotr Tworek, trener Warty Poznań: Mecz miał niezwykłą dramaturgię i myślę, że był też dobry pod względem piłkarskim. Mimo że graliśmy długo o jednego zawodnika mniej, to stwarzaliśmy sytuacje bramkowe. Swoje szanse miała też drużyna. Jedna sytuacja mogła rozstrzygnąć losy meczu i tak się stało. Nasze zwycięstwo nie jest przypadkiem, bo przez cały tydzień pracowaliśmy ciężko na to, by móc tu myśleć o zdobyciu trzech punktów.
Na pewno zagraliśmy bardzo poprawnie pod względem taktycznym. Ostatni mecz z Legią Warszawa nam nie wyszedł. Popełnialiśmy proste błędy taktyczne i musieliśmy poświęcić maksymalnie dużo czasu na to, żeby poprawić właśnie taktykę. Szczególnie w bocznych strefach, gdzie przeciwnik zawiązywał ostatnio akcje bramkowe. Tu nasze podejście było odpowiednie i bardzo się z tego cieszę. Utrzymywaliśmy się przy piłce i mimo gry bez jednego zawodnika, statystyki meczu były pewnie wyrównane. Sam jestem ciekaw tych statystyk.
Jeśli chodzi o kontuzje, to najwięcej problemów może być z Gracjanem Jarochem. Nie wygląda to dobrze. Gracjan źle postawił stopę i doszło prawdopodobnie do zerwania więzadła w stawie skokowym. Więcej będzie można powiedzieć po badaniu USG. Na razie noga jest spuchnięta, ale wierzę, że nasi fizjoterapeuci, Bartek i Wojtek, szybko doprowadzą Gracjana do formy.
Mario Rodriguez poczuł ból w stawie skokowym. Tu również musimy poczekać na badanie USG.
Czy jestem dumny z zespołu? Jak można nie być dumnym z moich żołnierzy, z moich wojowników. Jestem ogromnie dumny i szczęśliwy. Cieszę się z tego, że wierzą w to, co do nich mówię. Podkreślałem w przerwie, że nie przyjechaliśmy tu nawet po remis, mimo że mieliśmy kontuzje i szybko musieliśmy dokonać zmian. Gra o jeden punkt nie wchodziła w grę, robiliśmy wszystko, żeby zdobyć tu 3 punkty. Ten plan nie zmienił się w przerwie. U nas – im jest trudniej, tym lepiej. Może takie historie hartują zespół? Ale szczerze, to może dosyć już tych problemów. Może teraz być trochę spokojniej.
Dariusz Skrzypczak, trener Stali Mielec: Trudno zaraz po meczu o jakąś odpowiednią analizę i trzeźwą ocenę. Co mogę powiedzieć? Zespół dobrze zaprezentował się w pierwszej połowie, ale brakowało nam szczęścia przy wykończeniu akcji. Nie udało nam się pierwszym zdobyć bramki.
W drugiej połowie naszym celem było nadal dominować i wyczekiwać na sytuacje do zdobycia bramki. Zmiany, których dokonywałem, były podyktowane tym, żeby dążyć do zmiany wyniku. Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać.
W drugiej połowie nasza postawa nie była już tak dobra, jak w pierwszej części. Przeciwnik miał swoje sytuacje, musieliśmy uważać szczególnie przy stałych fragmentach gry. To, co się wydarzyło w ostatnich minutach, to był najczarniejszy scenariusz, który mógł nas spotkać. Wiadomo, że jeśli samemu się nie strzela, to trzeba uważać w defensywie. Nasz zespół dał się zaskoczyć i mimo przewagi jednego zawodnika nie udało nam się strzelić gola, ani nawet zremisować Rozczarowanie jest duże. Mamy teraz trochę czasu, żeby się zastanowić i przeanalizować grę. Piłka nożna jest czasami brutalna, ale głowa do góry, szykujemy się do kolejnego meczu. Wierzę w mój zespół, bo widzę, że się rozwija.