Robert Ivanov może dziś zagrać przeciwko mistrzom świata. “Jest w dobrej formie”
– To jedna z najbardziej niezwykłych chwil w moim życiu – mówi obrońca Warty Poznań, Robert Ivanov, który we wtorkowy...
– To jedna z najbardziej niezwykłych chwil w moim życiu – mówi obrońca Warty Poznań, Robert Ivanov, który we wtorkowy wieczór (godz. 20:45 polskiego czasu) wyjdzie prawdopodobnie w podstawowym składzie Finlandii na mecz z Francją w eliminacjach do mundialu w Katarze. Gospodarze w Helsinkach mogą świętować awans do baraży.
– Wyjście na boisko jest tutaj. Proszę się pospieszyć, to zdąży pan jeszcze zobaczyć naszą tajną broń na mecz z Francją – mówi tajemniczo steward, który kieruje fotoreporterów na otwarty trening reprezentacji Finlandii na Stadionie Olimpijskim w Helsinkach. Tajną bronią okazuje się Święty Mikołaj, który przed treningiem pozuje jeszcze do zdjęcia z bramkarzem Finów, Lukasem Hradeckim. We wtorek przybysz z Laponii zasiądzie na trybunach imponującego obiektu w stolicy Finlandii, a widownia ma się mają zapełnić się do ostatniego miejsca.
To niezwykła rzecz o tej porze roku. Rozgrywki Veikkausliigi, czyli fińskiej ekstraklasy piłkarskiej, zakończyły się w październiku. W pełni jest już sezon ligowy w ukochanym przez Finów hokeju na lodzie. A tymczasem po Helsinkach kierowcy komunikacji miejskiej jeżdżą z szalikami w barwach narodowych, a przez media przewijają się inne dowody wsparcia dla piłkarzy, którzy we wtorek zmierzą się z mistrzami świata, pewnymi już wyjazdu do Kataru, Francuzami.
– Dla nas to coś niezwykłego, że w połowie listopada w Finlandii na stadionie piłkarskim będzie komplet, 30 tysięcy ludzi, którzy przyjdą wspierać nas w walce z Francją. Na trybunach zapowiada się fantastyczna atmosfera – mówi Robert Ivanov. – Nie mamy szans na bezpośredni awans, ale zakwalifikowanie się do baraży byłoby dużym sukcesem. Kraj żyje tym meczem, ostatnie lata to dobry czas dla futbolu w Finlandii i tym bardziej mogę być szczęśliwy, że jestem tutaj właśnie w takim wyjątkowym momencie. To jedna z najbardziej niezwykłych chwil w moim życiu.
Jeszcze niedawno piłkarz Warty Poznań jeździł na zgrupowania kadry głównie po to, by mecze o punkty oglądać z ławki rezerwowych. Grał jedynie w spotkaniach towarzyskich. Sytuacja zmieniła się w październiku. Suomi przegrali na własnym terenie z Ukrainą 0:2 i wydawało się, że to koniec marzeń o wyjeździe na mundial. Selekcjoner Markku Kanerva trzy dni później zmienił nieco skład i w meczu ostatniej szansy drużyna pewnie wygrała 2:0 w Kazachstanie. Debiut w pojedynku o stawkę zanotował wtedy Robert Ivanov.
W minioną sobotę obrońca „Zielonych” znów znalazł się w wyjściowym składzie i mógł po meczu świętować wygraną 3:1 z Bośnią i Hercegowiną. Robert Ivanov zszedł z boiska 10 minut przed końcowym gwizdkiem. Utykał. – To był drobny uraz, ale wolałem zgłosić go trenerom. Nie prosiłem o zmianę, jednak sztab uznał, że lepiej będzie, jeśli zejdę z boiska, aby nie stało się nic poważnego. Teraz jestem w pełni sił, normalnie trenuję i nie mogę się już doczekać meczu – podkreśla zawodnik. – Gdy latem 2020 roku zdecydowałem się na transfer do Warty Poznań, wierzyłem, że przejście do lepszego klubu z lepszej ligi pozwoli mi dalej się rozwijać i zwiększy moje szanse na kolejne powołania do reprezentacji. Jestem szczęśliwy, że tak się to potoczyło. Gram teraz w podstawowym składzie Finlandii, w meczach o punkty i dobrze się czuję w tej drużynie. Uważam, że jesteśmy w stanie jeszcze sporo razem osiągnąć.
Robert Ivanov uważa, że Warta Poznań i reprezentacja Finlandii mają ze sobą wiele wspólnego: – Lubię być w takiej sytuacji, gdy ludzie nie oczekują od ciebie zbyt wiele, a ty wychodzisz na boisko i pokazujesz im, co potrafisz. Dlatego, gdy przyjeżdżam z Warty na zgrupowania, niewiele się zmienia, bo podejście do meczów tu i tu jest podobne. Poza tym styl gry Warty i reprezentacji są podobne do siebie. Opieramy się na solidnej defensywie, szukamy okazji do kontrataków i staramy się wycisnąć, ile się da ze stałych fragmentów gry.
Piłkarz poznańskiego klubu wiele zawdzięcza trenerowi Markku Kanervie. To u niego debiutował w barwach narodowych, w styczniu 2019 roku, i rozegrał wszystkie osiem spotkań w pierwszej reprezentacji. Selekcjoner ciepło wypowiada się o Robercie Ivanovie. – Wiemy, że bardzo dobrze radzi sobie w Warcie Poznań, gdzie jest podstawowym zawodnikiem. Jest w dobrej formie. To zawodnik, który dobrze czuje się z piłką przy nodze – mówi selekcjoner i dodaje: – W kadrze jest jednak konkurencja w środku obrony i we wtorek okaże się, czy Robert zagra od pierwszej minuty z Francją. Mamy trochę problemów w defensywie ze względu na kontuzje i kartki, ale wystawimy solidny skład, który będzie walczył o to, by osiągnąć nasz cel.
Zwycięstwo na stadionie w Zenicy dało Finom awans na drugie miejsce w tabeli grupy D. Mają dwa punkty więcej od Ukrainy, która zagra we wtorek na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną. Ta nie ma już szans na baraże. Finowie, żeby być pewni swego, muszą pokonać Francję, ale nawet strata punktów nie musi oznaczać spadku na trzecie miejsce w tabeli. – Gra na mundialu to marzenie każdego z nas. Wykonaliśmy w tych eliminacjach kawał dobrej roboty i przed ostatnim meczem wszystko jest w naszych rękach. Jesteśmy w stanie zapewnić sobie awans do baraży – uważa Daniel O’Shaughnessy, kolega Roberta Ivanova z drużyny narodowej.