Warta Poznań kończy rundę pojedynkiem z Wisłą Kraków – zapowiedź meczu
Już po raz 37. w Ekstraklasie zagrają ze sobą piłkarze Warty Poznań i Wisły Kraków. Dla obu zespołów starcie w...
Już po raz 37. w Ekstraklasie zagrają ze sobą piłkarze Warty Poznań i Wisły Kraków. Dla obu zespołów starcie w 17., ostatniej kolejce pierwszej rundy sezonu to okazja do przełamania serii ligowych porażek. Początek meczu na stadionie w Grodzisku Wlkp. w poniedziałek o godz. 18. Kup bilet na bilety.klubwarta.pl i wspieraj „Zielonych”.
Krakowski zespół to jeden z historycznych rywali Warty Poznań. Spośród obecnych klubów PKO Bank Polski Ekstraklasy jeszcze tylko Legia Warszawa była wśród założycieli ligi piłkarskiej w kraju w 1927 roku. Do 1939 roku jedynie Warta i Wisła występowały w niej nieprzerwanie. Krakowianie byli najsilniejszym ligowym zespołem okresu międzywojennego w Polsce, tuż za nim plasował się właśnie najstarszy klub piłkarski ze stolicy Wielkopolski.
To dlatego rywalizacja Warty i Wisły na najwyższym szczeblu w kraju ma już sporą tradycję. W poniedziałek obie drużyny spotkają się po raz 37. w Ekstraklasie. Dzięki dwóm zwycięstwom „Zielonych” w tej rywalizacji w poprzednim sezonie bilans pojedynków z Wisłą jest korzystniejszy dla Warty, która wygrała 16 razy (krakowianie mają na koncie 15 zwycięstw) i ma bilans bramek 74:70. Zdecydowaną większość triumfów (12) poznaniacy odnieśli, gdy byli gospodarzami pojedynków z „Białą Gwiazdą”, a, co ciekawe, nigdy wtedy nie padł remis.
Podtrzymanie tej dobrej dla Warty passy w meczach z Wisłą Kraków jest teraz wyjątkowo ważne. W tym sezonie ubiegłoroczny beniaminek ani razu nie zgarnął jeszcze kompletu punktów na stadionie w Grodzisku Wlkp. A bez odwrócenia tej tendencji trudno będzie myśleć o skutecznej walce o pozostanie w PKO Bank Polski Ekstraklasie.
Warta Poznań w dwóch dotychczasowych meczach pod wodzą nowego trenera, Dawida Szulczka była chwalona za grę i postawę na boisku. Jednak nie dało to nawet punktu w spotkaniach z Wisłą Płock i Lechem Poznań. – Fakt, że nasz pomysł na grę w derbach do pewnego momentu się sprawdzał i zbieramy pochwały, na pewno jest w jakiś sposób budujące dla drużyny. Bo wszystko zmierza w dobrą stronę, jeśli chodzi o organizację gry. Natomiast najważniejsze są punkty, bo z nich są rozliczane drużyny i ich trenerzy – przypomina Dawid Szulczek. – Nie zgadzam się z tym, że akurat mecz z Wisłą jest dla nas kluczowy w walce o utrzymanie się. My po prostu musimy z każdym zdobywać punkty, żeby mieć kontakt z bazą. Do końca jest jeszcze 20 kolejek i trzeba zrobić wszystko, żeby w poniedziałek Warta wywalczyła pierwsze w tym sezonie trzy punkty na swoim obiekcie.
Dawida Szulczka po derbach Poznania czeka teraz kolejny mecz z dodatkowym ładunkiem emocjonalnym. Szkoleniowiec „Zielonych” był bowiem asystentem trenera Wisły Kraków Artura Skowronka zanim latem 2020 roku przejął już samodzielnie zespół Wigier Suwałki. Pod Wawelem pracował przez ponad 8 miesięcy. – Teoretycznie może nam pomóc fakt, że znam część zawodników, osoby zarządzające klubem i członków sztabu Wisły. Z drugiej strony jednak zmieniła się ponad połowa kadry zespołu, jest nowy trener, który ma inną wizję niż jego poprzednicy. Może fakt, że wiem, jaki jest klimat w Wiśle będzie małą cegiełką, która pomoże nam w zdobyciu trzech punktów, ale ważniejsza jest wiedza o swojej drużynie i to, byśmy realizowali na boisku swoje zadania – podkreśla trener Warty Poznań.
Sztab trenerski „Zielonych” dał zawodnikom dwa dni wolnego po niedzielnym występie na stadionie przy Bułgarskiej. – Potrzebowaliśmy psychicznego odpoczynku, gdyż spotkanie derbowe wywoływało wiele emocji, co udzieliło się również zawodnikom. Potem z wypoczętymi głowami wróciliśmy do zajęć, w trakcie których mniejszy nacisk kładliśmy na grę taktyczną całej drużyny, a stawialiśmy raczej na taktykę formacyjną – opowiada trener Warty Poznań. – Z jeszcze większą dbałością podchodziliśmy też do tego, co dzieje się w polu karnym przeciwnika, a wszystko po to, żeby poprawić skuteczność. W poprzednich meczach nie udawało nam się strzelić gola. Wprawdzie doprowadzaliśmy do większej liczby sytuacji, ale piłka nie nadal wpada do bramki po naszych strzałach. Wykonaliśmy dobrą robotę na treningach. Jestem zadowolony i mam nadzieję, że przyniesie to efekt już w meczu z Wisłą Kraków.
Najbliższy rywal „Warciarzy” nie miał tyle czasu na pracę na treningach. W czwartek zespół trenera Adriana Guli stoczył ciężką walkę z Widzewem Łódź o awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Pierwszoligowiec prowadził do 64. minuty, ale krakowianie zapewnili sobie zwycięstwo 3:1 dzięki dwóm trafieniom z końcówki meczu. – Na pewno kluczowym momentem były zmiany, które trener zrobił przed wyrównującą bramką. Na boisku było wtedy dwóch napastników: Felicio Brown Forbes strzelił jednego gola, a Jan Kliment dwa. Być może trener Gula będzie chciał zostawić skład, który miał od mniej więcej 60. minuty, właśnie z dwoma napastnikami? – zastanawia się Dawid Szulczek i dodaje: – Przeanalizowaliśmy ostatnie mecze Wisły, bo wiemy, że analiza jest ważna, ale co z tego, że będziemy mieli całkowicie rozpracowanego przeciwnika, jeśli potem sami nie wykonamy swojej pracy w stu procentach. Dlatego mocno koncentrujemy się na sobie.
Do listy nieobecnych na najbliższy mecz dołączył Jayson Papeau, który w derbach został napomniany czwartą żółtą kartką w sezonie. Sytuacja kadrowa nie jest więc najlepsza. – Cieszę się z tych zawodników, którzy są zdrowi, bo nadal mamy silną jedenastkę na mecz. Byłby problem, gdybym miał taką sytuację, jak trener Piotr Tworek, gdy rok temu przed meczem z Wisłą sztab bał się o jedenastkę i trener przez cały mecz nie zrobił żadnej zmiany. Ja mam trochę lepiej, bo mimo wszystko będą miał na ławce kilku zawodników, którzy mogą wejść i zrobić swoją robotę – uważa Dawid Szulczek. – Gdy przychodziłem do Warty Poznań, wiedziałem, że są kontuzje i kilku zawodników być może nie zagra już w tym roku. Wolałbym oczywiście, żeby rywalizacja była większa, ale nie patrzę na to i skupiam się na tym, żeby jak najlepiej zagrać z Wisłą. Wiadomo, że Jayson nie będzie mógł zagrać za kartki. Mamy jeszcze jedną kontuzję skrzydłowego, więc na poważnie rozważam grę dwójką napastników i rezygnację ze skrzydłowych w tym meczu.
Mecz Warta Poznań – Wisła Kraków zaplanowano na poniedziałek, 6 grudnia. Pierwszy gwizdek na stadionie w Grodzisku Wlkp. o godz. 18. Zawody poprowadzi warszawski arbiter Paweł Raczkowski. Transmisja w Canal+ Sport oraz w MC Radiu na 102,7 FM. Zdaniem bukmacherów oba zespoły mają równe szanse na zwycięstwo. Kurs na wygraną Warty Poznań na totalbet.pl wynosi 2.75.
To będzie już przedostatnia w tym roku okazja do tego, żeby zobaczyć na żywo piłkarzy trenera Dawida Szulczka w roli gospodarzy. Wspieraj „Zielonych” z trybun stadionu w Grodzisku Wlkp. – ceny wejściówek na bilety.klubwarta.pl zaczynają się już od 20 zł, a bilet grupowy dla 4-6 osób kosztuje tylko 50 zł!
Dowiedz się więcej na temat dystrybucji biletów i tego, jak najlepiej dotrzeć na stadion
“TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.”