Punkt i niedosyt Warty Poznań po meczu z Pogonią Szczecin
Do 95. minuty Warta Poznań prowadziła w Szczecinie z wiceliderem rozgrywek, Pogonią. Wtedy gospodarze strzelili gola, dzięki któremu doprowadzili do...
Do 95. minuty Warta Poznań prowadziła w Szczecinie z wiceliderem rozgrywek, Pogonią. Wtedy gospodarze strzelili gola, dzięki któremu doprowadzili do remisu i sobotni pojedynek 19. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy zakończył się wynikiem 1:1.
– Chcemy lidera! – śpiewali szczecińscy kibice w pierwszej połowie pojedynku z Wartą Poznań. Zespół trenera Kosty Runjaicia jest w tym sezonie niezwykle skuteczny na swoim stadionie – wygrał tu 7 z 8 wcześniejszych meczów. Gdyby zgarnął trzy punkty także w sobotę, wskoczyłby na pierwsze miejsce w tabeli i czekał na niedzielne potknięcie Lecha Poznań.
Poznaniacy chcieli oszukać przeznaczenie, mimo że musieli sobie radzić z faworyzowanym rywalem bez wielu zawodników, w tym najbardziej doświadczonego gracza, Łukasza Trałki czy jednego z bohaterów poprzedniej kolejki, Konrada Matuszewskiego. Pogoń na pożegnanie roku pokazała się swoim kibicom w składzie, w którym brakowało kilku liderów, m.in. Damiana Dąbrowskiego, Rafała Kurzawy, Kacpra Kozłowskiego czy Kamila Drygasa.
Jedenastka trenera Dawida Szulczka od początku imponowała dużą dyscypliną na boisku. Raz grała cofnięta głębiej na swojej połowie, a innym razem próbowała tzw. wysokiego pressingu. W efekcie rozpędzony zespół Pogoni nie mógł odnaleźć swojego rytmu i nie zagrażał poważnie bramce Adriana Lisa. Jeśli ktoś miał przed przerwą wyjść na prowadzenie, to bliżsi tego byli poznaniacy. Najlepszą szansę miał Szymon Czyż, który krótko przed przerwą mocno strzelił po ziemi, ale Dante Stipica obronił.
W drugiej części mecz był bardziej otwarty. Pogoń starała się atakować skrzydłami, a i „Warciarze” odważniej wyprowadzali szybkie ataki. Prawdziwe emocje zaczęły się w 74. minucie, gdy rajdem w pole karne szczecinian popisał się Robert Ivanov. Obrońca Warty Poznań zagrał piłkę przed bramkę, a z bliska do siatki trafił Adam Zrelak! To trzeci z rzędu mecz, w którym Słowak zdobywa bramkę. W tym sezonie strzelił 5 goli i za każdym razem zespół punktował.
„Zieloni” walczyli o pełną pulę, a gospodarze o to, by uratować chociaż punkt i zakończyć pierwszą część sezonu bez porażki przed własną widownią. Niewiele brakowało, by tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Bartłomiej Burman powiększył prowadzenie Warty Poznań. Chwilę po wejściu na boisko młody zawodnik przejął piłkę na połowie Pogoni i natychmiast kopnął z kilkudziesięciu metrów w stronę bramki opuszczonej przez bramkarza. Miał pecha, bo trafił w jednego z rywali!
Czas biegł, a po drugiej stronie boiska Pogoń nadal biła głową w mur. Sędzia Damian Sylwestrzak doliczył 4 minuty. Nie przerwał jednak gry, gdy ten czas się skończył, gdyż chwilę wcześniej poznańscy trenerzy dokonali zmiany (Nikodem Fiedosewicz wszedł za Szymona Czyża). I w ostatniej akcji, w 95. minucie Mariusz Fornalczyk znalazł w polu karnym Kostasa Triantafyllopoulosa, a obrońca Pogoni zaskoczył Adriana Lisa strzałem z ok. 10 metrów.
Warcie Poznań nie udało się sprawić ogromnej niespodzianki. Wywiozła punkt ze Szczecina, gdzie Pogoń była dotąd bezlitosna dla rywali, wygrywała regularnie i często strzelała przy tym wiele goli. Punkt z „Zielonymi” uratowała dopiero w ostatnich sekundach. W poznańskim obozie był więc ogromny niedosyt po końcowym gwizdku…
Oba zespoły zmierzyły się w tym roku trzy razy i w każdym przypadku mecze kończyły się wynikiem 1:1.
POGOŃ SZCZECIN – WARTA POZNAŃ 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Adam Zrelak (74. minuta), 1:1 Kostas Triantafyllopoulos (90. +5)
Warta Poznań: Adrian Lis – Jan Grzesik, Mateusz Kupczak, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Jakub Kiełb – Mateusz Czyżycki (67. Mateusz Kuzimski), Szymon Czyż Ż (90. Nikodem Fiedosewicz), Michał Kopczyński (46. Aleks Ławniczak), Jayson Papeau (87. Bartłomiej Burman) – 99. Adam Zrelak.
Sędziował Damian Sylwestrzak z Wrocławia
Widzów: 6488