„Zieloni” jadą do „Słoni” – Bruk-Bet Termalica Nieciecza kontra Warta Poznań
– Nie koncentrujemy się na tym, by bić rekordy, ale na tym, by zdobywać punkty, które są nam potrzebne do...
– Nie koncentrujemy się na tym, by bić rekordy, ale na tym, by zdobywać punkty, które są nam potrzebne do utrzymania się – mówi trener Warty Poznań, Dawid Szulczek przed meczem z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza w 24. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy. Początek spotkania w sobotę o godz. 15, transmisja z Niecieczy w Canal+ Sport i w MC Radiu.
„Zielonych” czeka w ten weekend drugi wyjazdowy mecz z rzędu. W ostatniej kolejce w lutym zremisowali 1:1 z Jagiellonią Białystok i pierwszy tegoroczny miesiąc w Ekstraklasie zamknęli bilansem 8 pkt wywalczonych w 4 spotkaniach. Mimo to, można było zauważyć u zawodników, że nie są do końca zadowoleni z wyniku na Podlasiu. Trener Dawid Szulczek po kilku dniach tak patrzy na sprawę: – Po spotkaniu czuliśmy niedosyt, bo dominowaliśmy w tym meczu. Rywal dość szybko otrzymał czerwoną kartkę, więc gdy grasz tyle czasu w przewadze, to tym bardziej chcesz wygrać. Po czasie szanujemy ten punkt, bo nie raz już się zdarzyło, że drużyna, która grała w osłabieniu, wygrywała spotkanie. Ten punkt to zawsze jakaś zdobycz, dopisujemy ją sobie w tabeli.
Mecz w Białymstoku był już siódmym z rzędu występem poznaniaków ze zdobyczą punktową i z co najmniej jednym strzelonym golem. Takiej serii punktowej zespół nie miał nawet podczas tak udanej przecież wiosny 2021 roku. – Wiemy, że seria trwa, ale nigdy nie odbywa się to tak, że wchodzimy na odprawę, czy przed meczem w szatni i mówimy: o teraz musimy zdobyć punkty, bo to będzie nasz kolejny mecz bez porażki. Idziemy krok po kroku przed siebie, a te siedem ostatnich meczów pokazuje, że dobrze stawiamy kroki i to może tylko cieszyć – mówi trener Warty Poznań. – Passa nie jest celem w samym w sobie. Nie koncentrujemy się na tym, by bić rekordy, ale na każdym kolejnym meczu i na tym, żeby zdobyć w nim trzy punkty, a jak się nie uda, to jeden. Te punkty są nam potrzebne do utrzymania się.
W Białymstoku swoje pięć minut miał Frank Castaneda, który strzelił swojego debiutanckiego gola w Ekstraklasie. Dobrą zmianę dał już tydzień wcześniej, a teraz znów pojawił się na boisku w drugiej połowie i bardzo szybko trafił do siatki. Czy Kolumbijczyk jest już gotowy do tego, by znaleźć się w wyjściowej jedenastce? – Każdy jest gotowy, pytanie, czy nie będzie potrzebował zmiany, np. w 25. minucie – odpowiada trener Szulczek. – Na pewno Frank może grać dłużej niż ostatnio. Zastanawiamy się nad tym, czy nie zagra w pierwszym składzie. Nie jest jeszcze gotowy na 100 procent, szczególnie na pracę interwałową. Są jeszcze pewne detale taktyczne, jeśli chodzi o zrozumienie szczególnie sposobu gry, szczególnie obronnej. Natomiast to jest bardzo dobry piłkarz, ma dużo jakości i ta jakość musi pomóc drużynie. Jest graczem ofensywnym, a oni zawsze szybciej wkomponowują się w zespół. Na występy po 90 minut będzie gotowy po przerwie reprezentacyjnej [nastąpi za 3 tygodnie], do tego czasu będzie wchodził z ławki, a jeśli znajdzie się w pierwszej jedenastce, to będzie zmieniany, bo miał zaległości po tym jak zaliczył dłuższą przerwę w występach po odejściu z Sheriffa Tyraspol.
Meczu z Jagiellonią dobrze nie będzie wspominał Michał Kopczyński, który został kopnięty w twarz i prosto ze stadionu trafił do szpitala. Doświadczony pomocnik ma złamany nos i w przyszłym tygodniu czeka go wizyta kontrolna u lekarza. Badania przeprowadzone w Białymstoku nie wykazały jednak innych obrażeń. – Michał nie może trenować, ale gdzieś w okolicach środy w przyszłym tygodniu ma szansę wrócić i ćwiczyć w masce ochronnej – uważa Dawid Szulczek, który cieszy się jednocześnie z powrotu do drużyny Daniela Szelągowskiego, kontuzjowanego w starciu z Legią Warszawa. – Wrócił do nas, trenuje z pełnym obciążeniem i będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej na najbliższy mecz.
Warta Poznań uda się do Niecieczy w dobrych nastrojach, ale i gospodarze poprawili sobie humory w ostatniej kolejce. Ostatni zespół w tabeli po raz pierwszy w sezonie wygrał na wyjeździe – pokonał Cracovię 2:1 i pokazał, że chce się liczyć w walce o uniknięcie degradacji. Termalica do bezpiecznego miejsca traci 5 pkt, a ma jeszcze zaległy mecz z Legią Warszawa (15 marca). W tym roku beniaminek przegrał tylko raz – 0:5 z Lechem Poznań. – Lech jest najlepszym zespołem w kraju, więc ta wysoka porażka nie jest dużym zaskoczeniem. Ale później Legia musiała się mocno namęczyć w Niecieczy [0:0], a w Krakowie zespół Bruk-Betu był nieprzyjemny dla Cracovii. Termalica jest w tej rundzie groźna, nie przegrała u siebie, wprawdzie zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli, ale zdobyła ostatnio 7 pkt, co daje jej miejsce w środku tabeli tej rundy – przypomina szkoleniowiec.
Sztab Warty Poznań ma plan na mecz w Niecieczy. – Nie chcę go zdradzać, ale chcemy mocno wdrożyć dwie rzeczy w ataku i jedną w obronie. Na pewno musimy zadbać o to, żeby Piotr Wlazło i Muris Mesanović nie mogli wykorzystać swoich atutów – mówi Dawid Szulczek. – Sami musimy poprawić pewne rzeczy, m.in. tempo gry, żeby to funkcjonowało lepiej i nie było kolejnych takich meczów, jak pierwsza połowa z Radomiakiem czy druga z Jagiellonią. Owszem, było sporo dobrych momentów, ale brakowało nam przyspieszenia akcji, oddawaliśmy zbyt mało strzałów, gdy rywale się cofnęli. Pracujemy nad tymi elementami, nie w kontekście konkretnego rywala, ale własnego rozwoju. Wierzę w to, że jeśli udam się to wdrożyć, będziemy się cieszyli z 3 pkt.
Mecz Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Warta Poznań rozpocznie się w sobotę, 5 marca o godz. 15. Sędzią będzie Bartosz Frankowski, niespełna 36-letni arbiter z Torunia. Transmisja spotkania w Canal+ Sport oraz na 102,7 FM, na falach MC Radia, które jest partnerem „Zielonych”.
Bukmacherzy dają obu drużynom porównywalne szanse na zwycięstwo. Kurs na wygraną Warty Poznań na totalbet.pl wynosi 2.75.
“TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.”