Warta Poznań wygrała w Łodzi i zrewanżowała się Widzewowi
Drugi mecz z rzędu wygrali piłkarze Warty Poznań – po golach Adama Zrelaka i Macieja Żurawskiego „Zieloni” wygrali w Łodzi...
Drugi mecz z rzędu wygrali piłkarze Warty Poznań – po golach Adama Zrelaka i Macieja Żurawskiego „Zieloni” wygrali w Łodzi z Widzewem 2:0 w pierwszym sobotnim meczu 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Poznaniacy awansowali na szóste miejsce w tabeli!
Dla gospodarzy to pierwsza porażka w tym roku. Przed meczem z Wartą Poznań Widzew Łódź był podbudowany wyjazdowym remisem z Legią w Warszawie i tym, że dwa razy wyrywał w tej rundzie punkty w ostatnich minutach spotkań. Było wiadomo, że ciężko będzie złamać najlepszego z obecnych beniaminków Ekstraklasy. Z drugiej strony zespół z Wielkopolski chciał się zrewanżować za pechową porażkę z sierpnia ubiegłego roku, gdy łodzianie wywieźli komplet punktów z Grodziska Wlkp. po przypadkowym trafieniu w doliczonym czasie gry. Udało się to, choć nie było tak łatwo, jak mógłby wskazywać rezultat.
Już w 6. minucie były zawodnik Warty, Barłomiej Pawłowski huknął z rzutu wolnego, a piłka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę! Po kolejnych sześciu minutach „Warciarze” byli już na prowadzeniu. Do piłki wybitej przez obrońców po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dopadł Konrad Matuszewski, wstrzelił ją w pole karne, a tam Adam Zrelak kapitalnie uderzył lewą nogą i zaskoczył swojego rodaka w bramce łodzian, Henricha Ravasa. Kapitan „Zielonych” nie cieszył się jednak zbyt długo z tego trafienia, gdyż asystent sędziego podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Sędzia Łukasz Kuźma nie pozwolił gospodarzom wznowić grę, gdyż czekał na weryfikację tej sytuacji przez VAR. Po kilku minutach arbiter uznał gola, a Adam Zrelak mógł świętować pierwszą bramkę w tym roku.
Niesiony dopingiem trybun Widzew rzucił się do odrobienia straty, ale poza niecelnym uderzeniem Kristoffera Hansena nie miał przed przerwą okazji do zmiany wyniku. Po drugiej stronie boiska mógł się podobać strzał Kajetana Szmyta, ale po tej próbie z dystansu bramkarz łodzian pewnie złapał piłkę. Poza tym mocno lecz niecelnie z rzutu wolnego strzelał Adam Zrelak, w dodatkowym czasie pierwszej części Miłosz Szczepański posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale obrońcy wyjaśnili sytuację.
W drugiej połowie Widzew zaatakował zdecydowanie odważniej. Krótko po wznowieniu gry Kristoffer Hansen z dość bliska nie trafił do bramki po strzale głową, w 55. minucie szansę miał Ernest Terpiłowski, ale także uderzył nad poprzeczką. Siedem minut później z kolei Adrian Lis efektowną paradą wybił piłkę po groźnym dośrodkowaniu.
Ten napór gospodarzy Warta Poznań przełamała w najlepszy możliwy sposób. Po wejściu na boisko trzech nowych zawodników goście zaczęli się odgryzać. Jeden z rezerwowych, Maciej Żurawski strzelił gola-marzenie! Niilo Maenpaa przerzucił piłkę nad dwoma rywalami, a Maciej Żurawski przyjął ją przed polem karnym w ekwilibrystyczny sposób, podbił jeszcze futbolówkę, a następnie kopnął mocno pod poprzeczkę!
To podcięło skrzydła drużynie Janusza Niedźwiedzia (byłego zawodnika „Zielonych”). Wprawdzie Widzew nacierał, ale dobrze ustawiona Warta broniła się skutecznie. Miała też trochę szczęścia w końcówce: Łukasz Zjawiński z bliska nie trafił do siatki w dogodnej sytuacji, a Juljan Shehu wcelował w poprzeczkę!
„Zieloni” świętowali w Łodzi swoje siódme wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy i znów jest najlepszą ekipą w lidze, jeśli chodzi o mecze na obcych stadionach. Kolejny występ już w środę, w zaległym meczu przeciwko Wiśle w Płocku.
WIDZEW ŁÓDŹ – WARTA POZNAŃ 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Adam Zrelak (12. minuta), 0:2 Maciej Żurawski (65.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Dimitris Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov Ż – Jan Grzesik, Niilo Maenpaa, Miguel Luis (83. Michał Kopczyński), Konrad Matuszewski (68. Kamil Kościelny) – Kajetan Szmyt Ż (60. Jakub Kiełb), 99. Adam Zrelak (60. Stefan Savić), Miłosz Szczepański (60. Maciej Żurawski).
Sędziował Łukasz Kuźma z Białegostoku
Widzów: 17 829