Kamil Kościelny: Od początku mieliśmy plan na to spotkanie
– Wynik może wskazywać na to, że wygraliśmy dość spokojnie, ale tak nie było – uważa Kamil Kościelny, zawodnik Warty...
– Wynik może wskazywać na to, że wygraliśmy dość spokojnie, ale tak nie było – uważa Kamil Kościelny, zawodnik Warty Poznań, która w piątkowy wieczór na stadionie w Grodzisku Wlkp. zwyciężyła 3:1 Śląsk Wrocław.
W trzech poprzednich meczach blisko 32-letni piłkarz wychodził w podstawowym składzie „Zielonych”. Teraz rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, ale pojawił się na murawie jeszcze przed przerwą, gdy zastąpił kontuzjowanego Jakuba Kiełba.
– Bramka dla Śląska padła bardzo szybko, bo jeszcze nie zdążyliśmy się dobrze rozsiąść na ławce. Wydaje mi się jednak, że nie było paniki w naszych szeregach. Nie straciliśmy pewności siebie, którą mieliśmy jeszcze przed meczem. Dalej realizowaliśmy swoje zadania. Super, że szybko strzeliliśmy gola na 1:1, potem drugiego, wprawdzie nieuznanego, ale za chwilę piłka znów znalazła się w siatce. Nasza reakcja na stratę bramki była bardzo dobra – mówi Kamil Kościelny.
– Wynik może wskazywać na to, że wygraliśmy dość spokojnie, ale tak nie było. Spotkanie było szarpane, jednak od początku mieliśmy swój plan. Wyglądaliśmy całkiem nieźle, szczególnie w pierwszej połowie. Później skoncentrowaliśmy się bardziej na utrzymaniu wyniku. Dobrze, że udało się zdobyć trzecią bramkę, która dodała nam dużo pewności siebie – dodaje zawodnik Warty Poznań.
Pytany o swoją ulubioną pozycję na boisku, Kamil Kościelny odpowiada: – Jestem w miarę elastycznym zawodnikiem. Oczywiście moją podstawową pozycją jest środek obrony, ale zwykle nie ma tam wielu zmian, ponieważ trener gra inną trójką defensorów. W związku z tym można powiedzieć, że trochę się przebranżowiłem na wahadłowego, co jednak było z korzyścią zarówno dla mnie, jak i dla drużyny. Trener nie boi się na mnie stawiać, a ja potrafię się dostosować.