Mateusz Kupczak: Po zdobyciu bramki miałem podwójną okazję do świętowania
– Każdy z nas zrealizował swoje zadania i wybroniliśmy wszystkie sytuacje rywali – podkreśla kapitan Warty Poznań, Mateusz Kupczak po...
– Każdy z nas zrealizował swoje zadania i wybroniliśmy wszystkie sytuacje rywali – podkreśla kapitan Warty Poznań, Mateusz Kupczak po zwycięstwie z Górnikiem Zabrze 2:0 w 2. Kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.
„Zieloni” zasłużenie wywalczyli trzy punkty w starciu z szóstym zespołem poprzedniego sezonu ligowego. W pierwszej połowie gola z rzutu karnego strzelił Kajetan Szmyt, a wynik na 2:0 ustalił w 87. minucie Mateusz Kupczak. Jeden z najbardziej doświadczonych „Warciarzy” świetnie uderzył z powietrza i piłka wpadła wpadła pod poprzeczkę bramki zabrzan.
Gdy kapitan drużyny nacieszył się już z gola z kolegami z zespołu, schował piłkę pod koszulkę i w ten sposób pochwalił się, że znów będzie ojcem. Co ciekawe, taki sam gest wykonał w kwietniu 2021 roku po bramce w… zwycięskim meczu z Górnikiem w Zabrzu.
Oto, co Mateusz Kupczak powiedział po sobotnim meczu:
– Cieszę się z pierwszej bramki w tym sezonie. Już podczas treningów w tym tygodniu piłka szukała mnie w polu karnym, tak więc dobrze się złożyło, że udało się przełożyć tę skuteczność na mecz. Po bramce była podwójna okazja do świętowania, ponieważ zbliżają się narodziny mojego drugiego dziecka.
Górnik to dla mnie szczęśliwy przeciwnik, ponieważ zdobyłem przeciwko nim już drugą bramkę. Ostatni raz miało to miejsce dwa sezony temu, kiedy to wraz z żoną czekaliśmy na narodziny pierwszego syna, także na pewno zdobywając gola czułem duże spełnienie. Poprzednia runda nie była dla mnie najlepsza z powodu kontuzji, także teraz muszę nadrabiać te liczby. Oby to nie była ostatnia bramka w tym sezonie.
Jeżeli chodzi o sam mecz to jesteśmy zadowoleni z tego, że wygraliśmy u siebie. Terminarz na początku sezonu jest dla nas trudny, dlatego bardzo chcieliśmy zapunktować u siebie. Udało nam się konsekwentnie grać od początku do końca. Co prawda trzeba było trochę więcej pobiegać, oddać przeciwnikowi piłkę, ale cierpliwość się opłaciła, ponieważ każdy z nas zrealizował swoje zadania i wybroniliśmy wszystkie sytuacje Górnika,