Opinie trenerów po meczu Raków Częstochowa – Warta Poznań
Warta Poznań zremisowała 2:2 z Rakowem w Częstochowie w pierwszym sobotnim meczu 3. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Dowiedz się,...
Warta Poznań zremisowała 2:2 z Rakowem w Częstochowie w pierwszym sobotnim meczu 3. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Dowiedz się, co po tym spotkaniu powiedzieli trenerzy obu drużyn:
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Wiedzieliśmy, że Raków to drużyna, która dobrze gra zarówno w obronie, jak i w ataku. Nastawialiśmy się, że będą częściej przy piłce, także przebieg spotkania nie był dla nas zaskoczeniem. Myślę, że całościowo mecz mógł podobać się kibicom, ponieważ dostarczył dużo emocji.
My graliśmy tak, jak chcieliśmy. Jeżeli chodzi o sytuacje w obu polach karnych to sądzę, że liczby były dosyć podobne, może Raków pod koniec stworzył minimalnie więcej okazji. Jednak mecz mógł zakończyć się w obie strony, ponieważ każdy miał swoje szanse.
Taki rezultat pozwoli nam utrzymać dobre nastawienie przed kolejnymi spotkaniami. Musimy punktować, żeby uciekać od strefy spadkowej. W końcowym rozrachunku remisy też dają utrzymanie. Prawda jest taka, że gdybyśmy w poprzednim sezonie przegrywali zamiast remisować to byłoby nam trudniej się utrzymać, także każdy remis jest ważny.
Oczywiście, można było mieć apetyty na więcej. Nie jest tak, że po takim wyniku jedynie klepiemy się po plecach i jesteśmy w pełni zadowoleni. Natomiast trzeba podejść do tego z pokorą. Przyjechaliśmy na stadion mistrza Polski, który zaraz będzie grał w fazie grupowej europejskich pucharów, także szanujemy ten punkt.
Plan na to spotkanie był taki, że chcieliśmy albo zmusić Raków do błędów, odbierając im wysoko piłkę, albo zagrać bardzo dobrze w niskiej obronie. Nie chcieliśmy wdawać się w pojedynek w środku pola, ponieważ mógłby mieć on dla nas zabójczy efekt.
Nie planowaliśmy oddać inicjatywy w drugiej części spotkania, myśleliśmy o podejściu do pressingu, ale szybko straciliśmy gola, a co za tym idzie – trochę pewności siebie. O późniejszych losach meczu decydowały ławki rezerwowych. W Rakowie wchodzili bardzo dobrzy piłkarze, ale mieliśmy kim odpowiedzieć, dawaliśmy sobie radę i do samego końca walczyliśmy o pełną pulę.
Musimy mieć kolejne transfery, wszyscy na nie czekamy. Gdybyśmy mieli dwóch zawodników więcej od początku sezonu, to prawdopodobnie mielibyśmy teraz siedem punktów po trzech meczach, a nie cztery. Trzeba podkreślić, że u nas w klubie zarówno pod kątem bazy treningowej, jak i samego zarządzania mnóstwo kwestii jest na kapitalnym poziomie. Obecnie mam problem jedynie z brakiem transferu środkowego obrońcy. Natomiast jak już do niego dojdzie to nie będę na nic narzekał.
Dawid Szwarga, trener Rakowa Częstochowa: Nigdy nie będziemy zadowoleni, kiedy nie będziemy wygrywać u siebie, natomiast dziś dwukrotnie udało nam się odwrócić losy meczu. Brawa dla drużyny, że się podniosła i potrafiła zdobyć dwie bramki, a w dalszej części spotkania dążyć do zwycięstwa. W końcówce byliśmy nawet bliżej zdobycia kompletu punktów.
Dzisiaj czeka nas jeszcze szybkie podsumowanie tego spotkania, a następnie przygotowanie do kolejnego meczu w europejskich pucharach.