Trwa niemoc Warty Poznań w meczach z Lechem Poznań
#JedyneTakieDerby znów nie dla Warty Poznań. „Zieloni” przy rekordowej frekwencji na stadionie przy Bułgarskiej ulegli Lechowi Poznań 0:2 w pojedynku...
#JedyneTakieDerby znów nie dla Warty Poznań. „Zieloni” przy rekordowej frekwencji na stadionie przy Bułgarskiej ulegli Lechowi Poznań 0:2 w pojedynku 8. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Pierwsze w tym sezonie #JedyneTakieDerby zgromadziły rekordową publiczność. Poprawiony został wynik frekwencyjny na meczach Warty Poznań w Ekstraklasie, w starciach derbowych z Lechem Poznań, a także dotychczasowy rekord widowni na meczu ligowym w tym sezonie w Polsce. Nowy to 28 419 widzów.
Zanim rozpoczął się mecz, oba zespoły włączyły się do akcji „Stadiony Bez Barier”. Ma ona na celu zachęcić do wyjścia z domów przez osoby z niepełnosprawnościami i odwiedzenia stadionów, by uczestniczyć w meczach piłkarskich. W eskorcie, która towarzyszyła „Zielonym” podczas wyjścia na murawę, znalazło się dwóch młodych zawodników sekcji blind footballu Warty Poznań. Natomiast symbolicznie mecz rozpoczęło kopnięcie piłki przez Dawida Nowaka, zawodnika amp futbolowej drużyny Warty, trzeciej siły w kraju.
Ponadto, Kajetan Szmyt z Warty Poznań jako pierwszy piłkarz „Zielonych” odebrał nagrodę Młodzieżowca Miesiąca Sierpnia od przedstawiciela PKO Banku Polskiego.
Mieliśmy też minutę ciszy, która była poświęcona ofiarom napaści Związku Radzieckiego na Polskę w 1939 roku. Rocznica tej agresji przypadała właśnie w niedzielę. Przypomnijmy, że wśród ofiar sowieckiego ludobójstwa był m.in. Marian Spojda, były piłkarz i trener Warty Poznań, zamordowany w Katyniu, w 1940 roku.
W niedzielę przy Bułgarskiej drużyna trenera Dawida Szulczka musiała sobie radzić bez dwóch podstawowych piłkarzy, Adama Zrelaka i Jakuba Kiełba oraz Michała Kopczyńskiego. Całą trójkę z gry wyeliminowały urazy. Ze względów proceduralnych w ekipie gospodarzy nie zagrał też Filip Borowski, młodzieżowiec wypożyczony z Lecha Poznań. Także w drużynie w niebieskich strojach brakowało kilku zawodników, z Michaelem Ishakiem na czele.
Już w pierwszych minutach dwa razy bramce Jędrzeja Grobelnego zagroził Filip Marchwiński. Najpierw po strzale z dystansu (bramkarz Warty obronił), a następnie po efektownym uderzeniu tzw. przewrotką, po którym piłka minęła bramkę. Na te próby odpowiedział Maciej Żurawski, który w 7. minucie ładnie złożył się do strzału z półwoleja, ale posłał piłkę nad bramką.
Po tej krótkiej wymianie ciosów derbowy pojedynek nieco się uspokoił. Lech długo przebywał z piłką na połowie Warty, ale nic szczególnego z tego nie wynikało. Aż do 28. minuty, kiedy to lechici zaatakowali prawą stroną boiska – po dośrodkowaniu Alfonso Sousy w polu bramkowym znalazł się Filip Marchwiński i tylko delikatnie trącił piłkę, która wpadła do bramki po ziemi, obok Jędrzeja Grobelnego.
Gospodarze swoją najlepszą szansę na wyrównanie przed przerwą mieli w 34. minucie. Dzięki pressingowi przejęli wówczas piłkę kopniętą przez Jespera Karstroema, w polu karnym znalazł się Kajetan Szmyt, a po jego zagraniu z bliska strzelał Konrad Matuszewski. Piłka po rykoszecie wyleciała za boisko. Warta miała rzut rożny, a po nim z powietrza uderzał Maciej Żurawski – celnie, ale tam, gdzie był akurat bramkarz Lecha.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy był obiecujący dla piłkarzy w zielonych koszulkach. W 56. minucie Kajetan Szmyt popisał się indywidualną akcją, którą zakończył jednak niecelnym, technicznym strzałem. Dwie minuty potem w polu karnym szarżował Stefan Savić, minął obrońcę i zagrał przed bramkę, ale Maciej Żurawski nie był w stanie oddać strzału z kilku metrów. Ten atak zakończyło mocne uderzenie Wiktora Pleśnierowicza – celne, a w Bartosza Mrozka.
Kto wie, czy najbliżej gola na 1:1 nie był jednak Miguel Luis, gdy w 77. minucie strzelił z powietrza z 12 metrów. Bramkarz Lecha tylko się spojrzał, jak piłka mija słupek jego bramki. Gracze Lecha mieli w tym czasie bardzo dobrą okazję za sprawą Kristoffera Velde, ale Jędrzej Grobelny sparował piłkę.
Losy derbów rozstrzygnęła akcja z 82. minuty. Adriel Ba Lua z pierwszej piłki zagrał z prawej strony pod bramkę do Filipa Dagerstala, a Szwed głową posłał piłkę do siatki. Już w ostatniej minucie doliczonego czasu gry znakomitą interwencją popisał się Konrad Matuszewski, który wślizgiem powstrzymał Filipa Szymczaka, gdy ten szykował się do oddania strzału w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Warta Poznań po raz siódmy z rzędu przegrała pojedynek z lokalnym rywalem i w trzecim kolejnym spotkaniu nie zdobyła bramki.
WARTA POZNAŃ – LECH POZNAŃ 0:2 (0:1)
Bramki: Filip Marchwiński (28. minuta), Filip Dagerstal (82.)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Dimitris Stavropoulos Ż (75. Niilo Maenpaa), Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz – Jakub Bartkowski Ż (83. Bogdan Tiru), Mateusz Kupczak (83. Jakub Paszkowski), Miguel Luis (83. Wiktor Kamiński), Konrad Matuszewski – Stefan Savić, Kajetan Szmyt Ż – Maciej Żurawski (61. Dario Vizinger).
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka
Widzów: 28 419