Opinie trenerów po meczu Stal Mielec – Warta Poznań
Zwycięstwem 1:0 Warty Poznań zakończył się jej poniedziałkowy pojedynek ze Stalą w Mielcu. Przeczytaj, co po ostatnim spotkaniu 12. kolejki...
Zwycięstwem 1:0 Warty Poznań zakończył się jej poniedziałkowy pojedynek ze Stalą w Mielcu. Przeczytaj, co po ostatnim spotkaniu 12. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy powiedzieli trenerzy obu zespołów:
Dawid Szulczek (trener Warty Poznań): Za nami dwa trudne wyjazdy, jesteśmy bardzo zadowoleni, że mamy po nich 4 punkty. Niewiele brakowało, żeby było ich więcej, ale mogło to również pójść w drugą stronę.
Dzisiejszy mecz był bardziej na remis, bo chwilę przed strzeleniem gola Stal trafiła w słupek i w ogóle była dobrze na nas przygotowana. Bardzo dobrą robotę w ofensywie robili Maciej Domański z Koki Hinokio. Był to istotny mecz pod kątem psychologicznym i układu tabeli. To ważne, by utrzymywać się w niej nad „kreską”.
Nasze transfery zamknęliśmy przed weekendem. W wielu klubach działa to tak, że jak wyniki są słabsze, to winny jest trener, a w Warcie jak nie idzie, to trzeba pomóc sztabowi i fajnie, że tak to wygląda. Debiutujący Marton Eppel dał nam dużo energii, sporo oddechu. Jest typem silnej „dziewiątki”. Dario Vizinger jest zawodnikiem, który lepiej czuje się ustawiony pod napastnikiem i wbiega w wolną przestrzeń, także teraz mamy więcej możliwości. Możemy dostosować się do każdego rywala.
Cieszy mnie również to, że Miguel Luis zagrał na pozycji, na której dotychczas występował Kajetan Szmyt. Dzięki tej zmianie nakręciliśmy rywalizację na każdej pozycji. Maciej Żurawski zagrał dobry mecz, strzelił nieuznanego gola. Z mojej perspektywy wydawało mi się, że tam się nic nie wydarzyło, ale jak zobaczyłem powtórkę, to faktycznie mógł tam być delikatny faul.
W środku pola mamy czterech zawodników, na skrzydłach też wygląda to dobrze. Do zdrowia wrócił Tomas Prikryl, a jest to świetny gracz. Wnosi sporą jakość do drużyny i potrzebujemy go w dobrej formie. Można powiedzieć, że tym meczem rozpoczął się dla nas nowy sezon, bo w końcu dysponujemy taką kadrą, że robimy 5 zmian i nadal mamy w odwodzie kilku niezłych piłkarzy. Nic tylko się cieszyć.
Bardzo dużo plusów po tym meczu, włącznie z tym, że zagraliśmy dzisiaj bez straty bramki, a długo nam się to nie udawało. Dobry mecz Jędrzeja Grobelnego, takie zwycięstwa na pewno go budują, bo Adrian Lis to doświadczony i bardzo dobry bramkarz i ich rywalizacja stoi na określonym poziomie. Filip Borowski naciska Jakuba Bartkowskiego, a przecież mogą z powodzeniem grać też wspólnie, co dziś pokazali.
Podsumowując, jestem zadowolony z naszej kadry i z tego, jak przepracowaliśmy ostatni okres, a także z faktu, że wynik jest dla nas korzystny.
Kamil Kiereś (trener Stali Mielec): Przegraliśmy dzisiaj bardzo ważne spotkanie dla układu tabeli. Chcieliśmy przełamać niekorzystne wyniki. Zdawaliśmy sobie sprawę, w jaki sposób gra Warta, że nie będzie forsowała tempa, że będzie dużo wybitych piłek. Musieliśmy walczyć o drugą piłkę. W jakimś stopniu mieliśmy na to plan.
W pierwszej połowie, mimo to, jak wyglądał ten mecz, mieliśmy kilka lepszych momentów. Szukaliśmy prostopadłych piłek, bo Warta była ustawiona wysoko. Koki Hinokio nie potrafił dziś dograć kluczowych piłek. Wiedzieliśmy, że jest dużo walki i w przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba powalczyć w drugiej połowie. Nie będę zrzucał na sędziego naszego niepowodzenia, ale kilka sytuacji było nieprzemyślanych, nie pomagało nam to.
W okolicach 70. minuty Maciej Domański miał dobrą okazję, ale do Warty uśmiechnęło się szczęście. Przy bramce Luisa zabrakło z naszej strony doskoku, ale muszę na spokojnie przeanalizować tę sytuację. Obie drużyny bardzo ciężko zniosły to spotkanie, boisko nie było łatwe. Próbowaliśmy oskrzydlać w końcówce. To trudny moment dla mnie jako szkoleniowca. W piłce chodzi o wiarygodność, punktowanie. Teraz musimy się z tym zmierzyć.
Praca w piłce polega na tym, że czasami są sukcesy, a czasem są poważne dołki. Teraz trzeba zarządzać okresem, w którym przegrywamy. Mentalnie mam energię, żeby dalej pracować. Nie poddaję się.