Porażka Warty Poznań z beniaminkiem z Niepołomic – Puszcza pokazała rogi
Dwie bramki zdobyte w pierwszej połowie po rzutach rożnych dały drużynie Puszczy Niepołomice wygraną 2:0 z Wartą Poznań w meczu...
Dwie bramki zdobyte w pierwszej połowie po rzutach rożnych dały drużynie Puszczy Niepołomice wygraną 2:0 z Wartą Poznań w meczu 15. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy rozegranym w piątkowy wieczór na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp.
W meczu z absolutnym beniaminkiem Ekstraklasy „Zieloni” chcieli podtrzymać passę czterech ligowych zwycięstw i zarazem zgarnąć pierwszy od końcówki lipca komplet punktów na stadionie w Grodzisku Wlkp. Do składu wrócili nieobecni przed tygodniem Mateusz Kupczak i Maciej Żurawski, a do kadry meczowej także – Dario Vizinger. Cała trójka ostatnio była zawieszona za żółte kartki. Niestety, trener Dawid Szulczek nie mógł liczyć na ważnych graczy: Miguela Luisa i Dimitrisa Stavropoulosa, którzy leczą urazy.
Nawet strata tak istotnych dla gry drużyny piłkarzy nie usprawiedliwia postawy poznaniaków z pierwszej połowy meczu z Puszczą. Warta nie stworzyła przez 45 minut ani jednej groźnej sytuacji, a jedyny, leciutki strzał głową oddał Bogdan Tiru w 10. minucie.
Goście schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem, a ich dorobek strzelecki był efektem niezwykłej skuteczności przy stałych fragmentach gry. Już w 4. minucie po rzucie rożnym Artur Craciun groźnie strzelił głową pod poprzeczkę, ale Jędrzej Grobelny obronił. 10 minut później ten sam obrońca drużyny z Niepołomic znów był w polu karnym przy dośrodkowaniu z narożnika boiska. Tym razem zagrał piłkę głową przed bramkę, a tam Roman Jakuba z dwóch metrów kopnął do siatki.
Po kolejnych 10 minutach Jędrzej Grobelny najpierw obronił strzał Romana Jakuby, a rywale mieli korner po tym, jak Mateusz Kupczak zablkował próbę dobitki. Jednak po zagraniu z rzutu rożnego Artur Craciun znów doszedł do sytuacji i głową oddał płaski strzał, po którym piłka wpadła do bramki przy słupku.
Goście grali w stylu, którym zazwyczaj to Warta Poznań wybija rywalom z głowy nadzieje na stworzenie sobie sytuacji podbramkowej. I Puszcza była w tym bardzo skuteczna, bo mimo przewagi w posiadaniu piłki i częstych prób ataków „Zieloni” nie mogli nawet oddać strzału na bramkę…
Niestety, w podobnym stylu upłynął pierwszy kwadrans drugiej połowy. Dopiero wtedy, po przeprowadzonych zmianach coś drgnęło w grze ofensywnej. Aktywny był wprowadzony na boisko Dario Vizinger, który w 62. minucie ładnie uderzył z półobrotu z linii pola karnego. Trzy minuty później musnął piłkę głową po dobrym dośrodkowaniu Konrada Matuszewskiego. W obu sytuacjach bramkarz gości był na miejscu.
Napór rósł. W 67. minucie inny rezerwowy, Filip Borowski ładnie minął w polu karnym jednego z obrońców rywali, ale drugi skutecznie powstrzymał atak „Warciarza”. W następnej akcji szarżował z piłką Kajetan Szmyt, a z dystansu strzelał Niilo Maenpaa. Oliwier Zych znów nie dał się zaskoczyć. Podobnie jak pięć minut później po strzale Konrada Matuszewskiego.
Goście przetrwali te kilkanaście minut w głębokiej defensywie. Ich trener wprowadził na boisko kolejnego wysokiego obrońcę, Michała Koja. Puszcza znów była w stanie bronić się skutecznie i nie dopuszczać poznaniaków do strzału.
Mecz zakończył się więc wynikiem ustalonym przed przerwą po dwóch rzutach rożnych. Dla drużyny z Niepołomic to historyczne, bo pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie.
WARTA POZNAŃ – PUSZCZA NIEPOŁOMICE 0:2 (0:2)
Bramki: Roman Jakuba (14. minuta), 0:2 Artur Craciun (24.)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Bogdan Tiru, Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz Ż (60. Filip Borowski) – Jakub Bartkowski, Mateusz Kupczak, Maciej Żurawski (65. Niilo Maenpaa), Konrad Matuszewski – Tomas Prikryl (60. Dario Vizinger), Kajetan Szmyt (75. Jakub Kiełb) – Matron Eppel (65. Stefan Savić).
Sędziował Marcin Kochanek z Opola
Widzów: 1475