Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Zagłębie Lubin
Warta Poznań zremisowała 1:1 z Zagłębiem Lubin we wtorkowym meczu 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Przeczytaj, co powiedzieli trenerzy...
Warta Poznań zremisowała 1:1 z Zagłębiem Lubin we wtorkowym meczu 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Przeczytaj, co powiedzieli trenerzy obu drużyn po pojedynku na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp.:
Waldemar Fornalik, trener Zagłębia Lubin: Zobaczyliśmy niezły mecz dwóch drużyn, które chciały wygrać. Musieliśmy odrabiać straconą bramkę i udało nam się to osiągnąć. Mieliśmy okazję, żeby zadać decydujący cios, ale tę okazję miała też Warta. Myślę, że statystyki mogą być na naszą korzyść, ale remis oddaje to, co działo się na boisku. Na pewno chcieliśmy ten mecz wygrać i okazje ku temu były. Punkt z drużyną, która u siebie zawsze jest trudnym przeciwnikiem, trzeba uszanować.
Chcielibyśmy zająć jak najwyższą pozycję. Nie kalkulujemy, chcemy grać do przodu i konstruować akcje, tego będziemy się trzymać. Jaki będzie efekt końcowy? To się okaże. Nie powiem dzisiaj czy to będzie piąte, szóste czy siódme miejsce. Przyjęliśmy zasadę, że koncentrujemy się na najbliższym meczu i tak było dzisiaj.
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Szanujemy ten punkt, natomiast, gdy prowadzi się 1:0, to wiadomo, że chce się zdobyć trzy punkty. Potrzebujemy tych zwycięstw, żeby się utrzymać. Całościowo Zagłębie sprawiło trochę lepsze wrażenie, aczkolwiek mecz mógł potoczyć się w dwie strony. Największa różnica i rzecz, nad którą musimy pracować, to więcej dobrych działań na indywidualnych pozycjach, bo na tle Zagłębia było widoczne, że czasami za łatwo w prostych momentach podajemy piłkę za plecy lub do rywala. To napędza przeciwnika, a Zagłębie dużo goli strzela z kontrataku, więc musimy dbać o jakość podania. Wtedy będziemy mieli więcej powodów do optymizmu, jak mamy chociażby patrząc na grę Dawida Szymonowicza i Adama Zrelaka, którzy na swoich pozycjach grają bardzo dobrze.
Jestem zadowolony jak funkcjonowaliśmy w wysokim pressingu i przy stałych fragmentach gry. Uważam, że było sporo dobrych rzeczy, jeśli chodzi o grę w ataku, pozycjonowanie i podania stoperów. Jestem też zadowolony z tego, jak funkcjonował Mateusz Kupczak na boisku i cieszy mnie, że wrócił do zdrowia i pełnej dyspozycji, bo już wcześniej miał wskoczyć do składu, ale był chory. Dopiero w kwietniu zaczął grać w pierwszym składzie.