Mateusz Kupczak: zdobyliśmy ważne trzy punkty, a kibice mieli dużo emocji i radości
– Ogromnie się cieszymy, bo jest z czego. Taka wygrana nas buduje – mówi kapitan Warty Poznań, Mateusz Kupczak po...
– Ogromnie się cieszymy, bo jest z czego. Taka wygrana nas buduje – mówi kapitan Warty Poznań, Mateusz Kupczak po poniedziałkowym zwycięstwie ze Stalą Mielec (5:2) w 29. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Drużyna trenera Dawida Szulczka po raz pierwszy w tym sezonie wygrała dwa mecze z rzędu. 10 dni po zwycięstwie nad Koroną Kielce „Zieloni” znów zgarnęli komplet punktów na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp. Tym razem w efektowny sposób rozbili Stal Mielec aż 5:2.
Oto, co po tym spotkaniu powiedział pomocnik Warty Poznań, Mateusz Kupczak:
– Często kapitan zespołu musi się tłumaczyć po trudnych meczach, więc teraz jest mi tym bardziej miło, że mogę opowiadać o takim spotkaniu, jak dzisiaj. To był dobry mecz, bo zdobyliśmy ważne trzy punkty, a kibice mieli dużo emocji i radości. Cieszę się, że utrzymaliśmy determinację, żeby wygrać. W większości meczów mamy założenia, że chcemy wychodzić agresywnie do przeciwnika i wysoko odbierać piłkę. Fajnie, że dzisiaj udało się otworzyć wynik spotkania i kontynuować to.
Widzimy, co dzieje się w tabeli. Wszyscy chcą utrzymać się nad kreską, Korona Kielce i Puszcza Niepołomice wygrały swoje mecze, ale my odpowiedzieliśmy w najlepszy możliwy sposób. Dopisujemy jednak tylko trzy punkty i tym meczem się nie utrzymaliśmy. Przed nami jeszcze pięć ważnych spotkań. Dzisiaj ogromnie się cieszymy, bo jest z czego. Na pewno będziemy świętować i o tym rozmawiać, bo taka wygrana nas buduje.
Mecz z Piastem Gliwice już w piątek, więc staramy się do tego podporządkować, nie mamy wpływu na terminarz. Nasz sztab szkoleniowy mądrze dozuje i rozkłada przygotowania do meczu w taki sposób, żeby motorycznie i taktycznie wszystko się spinało.
Początek rundy nie był dla mnie najlepszy jeśli chodzi o liczbę minut na boisku, musiałem walczyć o skład. Jak wróciłem, to dużo pracowałem i teraz forma jest na niezłym poziomie. Dużo czarnej roboty jest przy zbieraniu piłek, dzięki czemu pomocnicy i napastnicy mają więcej okazji, żeby się pokazać. Taka moja praca, żeby łączyć atak z obroną i cieszę się, że jest to doceniane.