
Wypowiedzi trenerów po meczu
Na konferencji prasowej po meczu Rekord Bielsko – Biała vs. Warta Poznań, trenerzy na gorąco skomentowali przebieg spotkania: Gustaw Cyankiewicz,...
Na konferencji prasowej po meczu Rekord Bielsko – Biała vs. Warta Poznań, trenerzy na gorąco skomentowali przebieg spotkania:
Gustaw Cyankiewicz, asystent trenera Rekordu Bielsko-Biała
Jesteśmy bardzo rozczarowani, że w ostatniej akcji straciliśmy bramkę na 2:2. Bardzo zależało nam na zwycięstwie u siebie i podtrzymaniu tego, co zrobiliśmy tydzień temu. Mamy do siebie sporo zastrzeżeń, zwłaszcza jeśli chodzi o zarządzanie końcówką. Po golu na 2:0 byliśmy zbyt słabi, by dowieźć trzy punkty, na które wcześniej ciężko pracowaliśmy. Do tego momentu solidnie się broniliśmy, dobrze odbieraliśmy piłkę w pressingu i w niskiej obronie. Doceniamy też przeciwnika, który był dobrze zorganizowany i nie pozwalał nam łatwo tworzyć sytuacji.
W drugiej połowie mogliśmy zamknąć mecz, bo pojawiało się coraz więcej przestrzeni. Zamiast tego oddawaliśmy piłkę, nie utrzymywaliśmy się przy niej i wprowadziliśmy nerwowość, co skończyło się bramką na 2:1. Szczególnie problematyczne były dośrodkowania na dalszy słupek – było ich po prostu za dużo, a w ostatnich minutach nasza obrona nie zadziałała tak, jak powinna. Mimo ofiarnej postawy w polu karnym, rywal dopiął swego i wyrównał w ostatniej akcji meczu. Mamy do siebie ogromne pretensje, że wypuściliśmy zwycięstwo z rąk.
Mimo wszystko patrzymy z optymizmem w przyszłość. Zespół ma dobrą energię, solidnie trenuje i stale się rozwija. Dzisiejszy intensywny pressing przeciwnika mógł to nieco przysłonić, ale nie jesteśmy ani najsłabsi po tym meczu, ani najlepsi po poprzednim. Krok po kroku idziemy do przodu i wierzymy, że za tydzień w Skierniewicach zdobędziemy trzy punkty.
Maciej Tokarczyk, trener Warty Poznań
Na gorąco oceniając ten mecz, chciałbym powiedzieć o jednej kluczowej rzeczy: pokazaniu, ile kosztuje moich zawodników takie odwrócenie tego meczu, który sam w sobie był już ciężki. Gramy piątą kolejkę na wyjeździe, bardzo skrócony mikrocykl (bo poprzednio graliśmy w niedzielę) i przełożenie meczu, który w pierwszym terminie miał się odbyć w weekend, a nie w piątek, spowodowało, że ten mikrocykl mieliśmy bardzo specyficzny. Rekord miał dwa dni dłużej na przygotowanie się, na regenerację. Po co to mówię? Po to, bo chcę zaznaczyć siłę mentalną mojego zespołu w dzisiejszym meczu, gdzie przy wyniku 2:0 bardzo mocno wierzyliśmy w to, że możemy ten mecz odwrócić i byliśmy bardzo często w polu karnym. W końcu mamy konkrety w postaci uderzeń, w końcu mamy dobre sytuacje i dzisiaj moi zawodnicy dostali małą nagrodę za tę postawę.
Cały czas czekamy na to, żeby ta nagroda była w postaci pełnej puli. Natomiast głęboko wierzę, że nasza praca i ich postawa będą procentować właśnie tymi zwycięstwami. Dzisiaj dołożyliśmy kolejną cegiełkę w tworzeniu drużyny, w tworzeniu takiego DNA i mentalności zwycięzców, które – uważam – w sporcie, w piłce nożnej są kluczowe. Wierzę, że to będzie procentować w przyszłości i mogę tylko gratulować moim zawodnikom tego podejścia mentalnego. Jeśli chodzi o sprawy stricte piłkarskie, to żałujemy szczególnie pierwszej połowy, gdzie – myślę – były długie momenty, gdy kontrola była po naszej stronie z piłką, natomiast nie realizowaliśmy planu na mecz. Dobrze wypełnialiśmy pole karne, ale brakowało serwisu, brakowało dograń i wiedzieliśmy, że możemy zrobić krzywdę Rekordowi, grając piłki na długi słupek i tworząc tam sytuacje dwa na jeden, wypełniając pole karne. Natomiast brakowało tego dogrania, tego serwisu.
Spotkaliśmy się z dobrym zespołem, zespołem, który ma bardzo groźne indywidualności i swój określony styl gry. Wywozimy punkt i patrzymy w przyszłość. Dziękuję.