Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Raków Częstochowa
Po golach Kajetana Szmyta i Stefana Savicia Warta Poznań wygrała 2:1 z Rakowem Częstochowa w niedzielnym meczu 20. kolejki PKO...
Po golach Kajetana Szmyta i Stefana Savicia Warta Poznań wygrała 2:1 z Rakowem Częstochowa w niedzielnym meczu 20. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy rozegranym na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp. Przeczytaj, co po tym spotkaniu powiedzieli trenerzy obu zespołów.
Dawid Szwarga, trener Rakowa Częstochowa: Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie inaugurację roku, zwłaszcza początek meczu. Pracowaliśmy nad tym jak chcemy zaczynać spotkania, ale nie potrafiliśmy tego dzisiaj przenieść na boisko. Porażka boli, bo chcemy grać o najwyższe cele, a ten margines błędu skurczył się maksymalnie, więc musimy mieć jako sztab i piłkarze tego świadomość. Od 20. minuty zagraliśmy poprawne spotkanie, byliśmy w polu karnym i mieliśmy sytuacje, które mogły zakończyć się sytuacją bramkową.
Grając z taką drużyną jak Warta ważne są stałe fragmenty gry, ale tu też nie byliśmy wystarczająco mocni. Gratulacje dla Warty, dla nas to bolesna lekcja. Ale dopóki będę na stanowisku trenera to będę przygotowywał zespół na sto procent i zrobię wszystko, żeby do meczu z Piastem Gliwice przygotować się jak na najwyższym poziomie.
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Wiemy, że Raków to mocna drużyna i jeśli chcemy przeciwstawić się takiej ekipie, to musimy być zgranym zespołem i wszyscy razem dobrze funkcjonować na boisku. Jeżeli chodzi o mecze z Rakowem nam to wychodzi. Dzisiaj w drugiej połowie przeciwnik przejął inicjatywę, ale mamy zdecydowanie lepszą ławkę niż mieliśmy, różnica w porównaniu z pierwszym meczem rundy jesiennej a wiosennej jest ogromna. To naturalne, że Raków potrafi zdominować przeciwnika w końcówkach meczu i tylko drużyny, które potrafią wyjść spod pressingu sobie z tym radzą. My potrafiliśmy się odgryźć, ale im dłużej mecz trwał, tym było trudniej, bo pierwsza połowa kosztowała nas dużo energii. Jestem zadowolony jak to wszystko ostatnio wygląda w Warcie Poznań.
Jakub Kiełb zmaga się z urazem kolana i po zabiegu nie może grać w większym wymiarze minutowym, dlatego wybieraliśmy na wahadło między Konradem Matuszewskim a Tomasem Prikrylem. Chcieliśmy wyjść odważnie na Raków i wiedzieliśmy, że w drugiej połowie może nas zdominować, więc potrzebowaliśmy wtedy nominalnego obrońcy, czyli Konrada. Stąd wybór Tomasa Prikryla. Jestem zadowolony z występu Mohameda Mezghraniego, dał dużo pozytywnych rzeczy, zarówno z piłką jak i motorycznie. Musiałem go zdjąć, bo miał żółtą kartkę, a gra na styku i jest zaangażowany. Dobrze się odnalazł w drużynie, wniósł pozytywną energię.
Uważam, że sędzia Frankowski to jeden z lepszych polskich sędziów. Z perspektywy sztabu i kibica często mamy wrażenie, że ktoś nam robi krzywdę, ale po obejrzeniu powtórek wydaje mi się, że większość decyzji była dobra. Na pewno zdarzyły się błędy, spróbujemy chociażby odwołać się od kartki Macieja Żurawskiego. Nasza ławka kipi emocjami, bo mamy dużo energii, ale trzeba przeprosić za to jak się zachowaliśmy.
Po golu Stefana Savica wiedzieliśmy, że przed nami 70 minut ciężkiej orki. Prowadziliśmy już wcześniej z Legią i skończyło się wynikiem 2:2. Dzisiaj mieliśmy lepszą ławkę i możliwość dobrych zmian.
Pokonanie mistrza Polski to dobre wejście w rundę. Wiemy, w jakich humorach kończyliśmy rok, było oczekiwanie czy spędzimy Święta nad kreską. Dzisiaj jest dodatkowy zastrzyk energii, ale trzeba pamiętać, że to tylko trzy punkty w jednym spotkaniu. Musimy teraz punktować na poziomie 1,3, 1,4 na mecz, więc dużo pracy przed nami.