Nic nie może przecież wiecznie trwać. Unia Skierniewice zwycięska na stadionie przy Drodze Dębińskiej.
Warta Poznań przerwała swoją imponującą serię meczów bez porażki, przegrywając po raz pierwszy od 3 sierpnia w starciu z niezwykle...
Warta Poznań przerwała swoją imponującą serię meczów bez porażki, przegrywając po raz pierwszy od 3 sierpnia w starciu z niezwykle agresywnie grającą Unią Skierniewice. Mimo dużej determinacji i prób odwrócenia losów meczu w końcowych minutach, Zieloni nie byli w stanie przełamać zwartej defensywy rywali ani znaleźć sposobu na konsekwentny pressing gości, którzy wykorzystali błędy Warty w najważniejszych momentach spotkania. Piłkarze Warty rozpoczęli mecz w specjalnych koszulkach wspierających akcję Movember, mającą na celu zwiększenie świadomości na temat zdrowia mężczyzn, w tym profilaktyki raka prostaty i raka jąder. Była to wspólna akcja ze Stacją Sanitarno – Epidemiologiczną w Poznaniu.
Od początku spotkania Unia Skierniewice narzuciła bardzo wysoką intensywność, zmuszając Wartę Poznań do gry pod ogromną presją. Goście od pierwszych minut testowali gospodarzy agresywnym pressingiem i szybkim doskokiem, przez co Zieloni mieli poważne problemy z wyprowadzeniem piłki. Nawet kiedy udało im się przedostać pod bramkę rywali, brakowało wykończenia lub precyzji przy ostatnich podaniach.
Największe zagrożenie Unia stwarzała po natychmiastowych przechwytach w środkowej strefie. Każda strata Warty uruchamiała błyskawiczne ataki, które często kończyły się strzałami w stronę bramki Leo Przybylaka. W pierwszym kwadransie to przyjezdni oddali kilka uderzeń, podczas gdy gospodarze nie potrafili poważnie zagrozić bramce przeciwników.
Warta miała spore trudności ze skutecznym wyjściem spod pressingu, czego przykładem była sytuacja z 36. minuty. Po stracie piłki na własnej połowie przez Kacpra Lepczyńskiego zawodnicy Unii ruszyli z kolejną szybką akcją. Zakończył ją Kamil Sabiłło, który mocnym, precyzyjnym strzałem zaskoczył Przybylaka i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Fot. Paweł Rosolski
Po golu Warciarze próbowali uspokoić grę, ale pressing gości tylko przybierał na sile. W działania gospodarzy wkradło się więcej nerwowości, a Unia — mimo że sama miała problemy z konstruowaniem ataków pozycyjnych — utrzymywała pełną kontrolę nad wydarzeniami. Warta okazjonalnie próbowała odpowiadać, swoją szansę miał chociażby Kamil Kumoch, lecz do przerwy nie przyniosło to żadnego wymiernego efektu.
Po przerwie Warta zaczęła wyglądać pewniej i to ona przejęła inicjatywę. Zieloni dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej gościli na połowie rywali, ale nie przekładało się to na realne zagrożenie pod bramką Unii. Goście świadomie oddali piłkę Warcie, jednocześnie nadal sprawiając wrażenie drużyny w pełni kontrolującej rozwój wydarzeń. Ich gra była niezwykle zdyscyplinowana taktycznie, a przewaga fizyczna w kluczowych pojedynkach uniemożliwiała Warcie rozwinięcie szybszych, kombinacyjnych akcji.
Najbardziej odczuwał to Filip Waluś, który wielokrotnie próbował napędzać ofensywę Warty swoimi rajdami, ale za każdym razem natrafiał na zdecydowaną reakcję defensorów Unii. Goście skutecznie gasili jego próby jeszcze w zarodku, często przerywając je mocnym, ale czystym wejściem.
W ostatnim kwadransie Warciarze coraz mocniej napierali, regularnie meldując się w okolicach pola karnego skierniewiczan. Wydawało się, że wyrównujący gol jest tylko kwestią czasu, lecz Unia ponownie znalazła sposób, by zaskoczyć gospodarzy. W 77. minucie po szybkim kontrataku i prostopadłym podaniu za plecy obrońców niefortunnie interweniował Kacper Rychert. Piłka odbiła się od jego ręki, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił pewnym strzałem Mateusz Stępień.

Fot. Paweł Rosolski
Drugi gol nie podciął jednak skrzydeł Warcie. Zespół trenera Tokarczyka do samego końca szukał kontaktowego trafienia, grając z dużą determinacją i wiarą w odwrócenie losów meczu. Mimo zaangażowania i kilku obiecujących wejść pod bramkę gości, zabrakło zarówno czasu, jak i dokładności. Po 15 ligowych meczach bez porażki seria Warty dobiegła końca, a spotkanie zakończyło się porażką 0:2.
Następny mecz Warta Poznań rozegra 29 listopada o godzinie 12:00, przeciwnikiem ,,Zielonych” będzie Chojniczanka Chojnice. Zachęcamy do zakupu karnetów, które obowiązują właśnie od tego spotkania.

