Łukasz Spławski : Naszym obowiązkiem było wygrać ten mecz
– Miałem dogodną sytuację bramkową, więc tym bardziej mi żal, że nie udało nam się trafić do siatki – mówi...
– Miałem dogodną sytuację bramkową, więc tym bardziej mi żal, że nie udało nam się trafić do siatki – mówi napastnik Warty Poznań Łukasz Spławski po meczu z GKS Tychy (1:1)
Zespół Petra Nemca prowadził od 32. minuty po trafieniu Grzegorza Szymusika. Wynik 1:0 oznaczał, że „Zieloni” zrównaliby się z niedzielnym rywalem punktami w tabeli Fortuna 1. Ligi. Poprawiliby też swoją sytuację w walce o pozostanie w lidze. Minutę przed końcem wyrównał jednak Łukasz Grzeszczyk i pojedynek zakończył się podziałem punktów. – W tym meczu było dużo sytuacji bramkowych z obu stron, ale jeżeli do 89. minuty prowadzi się 1:0 to naszym obowiązkiem jest wygrać, szczególnie w sytuacji, kiedy mogliśmy nieco odskoczyć od strefy spadkowej – mówi Łukasz Spławski.
Napastnik Warty Poznań tym razem rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się w 74. minucie, gdy zastąpił Michała Żebrakowskiego. Poznaniacy głównie bronili wówczas skromnego prowadzenia. – Zazwyczaj jest tak, że to wynik determinuje grę. Rezultat był dla nas korzystny, więc lekko się cofnęliśmy, ale mieliśmy też okazje, by podwyższyć prowadzenie. Szkoda, że nie padła bramka na 2:0, bo, niestety, takie sytuacje czasami się mszczą. Tym razem tak było i zamiast wygrać ten mecz, tylko go zremisowaliśmy. Sam miałem dogodną okazję, dlatego tym bardziej żal, że nie udało się trafić do bramki – przyznaje blisko 27-letni zawodnik.