Jakub Kiełb: Zaczęliśmy tak, jak sobie wymarzyliśmy
4,5 roku temu właściwie rzucił już piłkę i wyjechał do Anglii. Wtedy dostał propozycję z Warty Poznań i trafił do...
4,5 roku temu właściwie rzucił już piłkę i wyjechał do Anglii. Wtedy dostał propozycję z Warty Poznań i trafił do ówczesnego beniaminka II ligi. Jakub Kiełb w sobotę zdobył swoją pierwszą bramkę w PKO Ekstraklasie i zapewnił „Zielonym” 3 punkty w meczu z Cracovią (1:0). – Warto walczyć o marzenia i nigdy się nie poddawać – mówi bohater pierwszego tegorocznego meczu poznańskiej drużyny.
W pierwszej połowie przewagę mieli krakowianie i dwa razy Adrian Lis ratował zespół przed utratą bramki. Po zmianie stron zespół trenera Piotra Tworka zagrał odważniej i stworzył sobie kilka niezłych okazji do strzelenia gola. Jedną z nich w 70. minucie wykorzystał Jakub Kiełb, który bardzo efektownym strzałem zdobył jedyną bramkę tego popołudnia w Grodzisku Wlkp. – Michał Jakóbowski dograł piłkę w pole karne, gdzie czekałem na swoją okazję, mając w głowie tylko jedną myśl: jeśli piłka do mnie trafi to oddaję strzał. Tak też zrobiłem – opowiada obrońca „Zielonych”, który, jak już trafia do siatki, to są to gole wyjątkowej urody. W poprzednim sezonie posyłał piłkę w tzw. okienka bramek Odry Opole i Puszczy Niepołomice, a wiosną 2019 roku – Podbeskidzia Bielsko Biała. – Faktycznie, kilka ładnych goli strzeliłem dla Warty, jednak każda ma taką samą wartość i cieszy dokładnie tak samo – mówi 27-letni piłkarz.
Tylko zbieg okoliczności sprawił, że Jakub Kiełb wciąż gra w piłkę. Latem 2016 roku wyjechał już do Anglii, gdzie miał pracować przy obróbce ryb. Nie zdążył się jeszcze urządzić, gdy dostał propozycję z Warty Poznań, która właśnie wygrała baraże z Garbarnią i wróciła do II ligi. Wychowanek Jaroty Jarocin dał futbolowi jeszcze jedną szansę. W ekipie „Zielonych” gra do dziś. Awansował z nią najpierw do I ligi, a latem 2020 roku – do PKO Ekstraklasy. Teraz zagrał po raz 121. w poznańskim zespole. – Życie pisze różne scenariusze – twierdzi zawodnik i dodaje: – Zresztą w naszej szatni jest więcej takich przykładów. Wniosek z tego jest taki, że warto walczyć o marzenia i nigdy się nie poddawać.
To hasło to także też jedna z dewiz „Swojskiej Bandy” Warty Poznań, która w sobotę odniosła piąte zwycięstwo w sezonie, w którym jest beniaminkiem PKO Ekstraklasy. – Nie było to łatwe spotkanie, ale nie ma i nie będzie dla nas łatwych spotkań w tym sezonie. Każdy mecz musimy wygrać nie tylko umiejętnościami ale i wielką wolą zwycięstwa, co moim zdaniem pokazujemy. Nie inaczej było w meczu z Cracovią, dlatego dopisujemy sobie 3 pkt – uważa Jakub Kiełb. – Zaczęliśmy ten rok tak, jak sobie to wymarzyliśmy, natomiast musimy pamiętać o tym, że jeden wygrany mecz nie daje nam dostatecznego komfortu. Musimy iść za ciosem i punktować w każdym spotkaniu, aby zrealizować swój cel.