Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Górnik Łęczna
Remisem 1:1 zakończył się pierwszy tegoroczny mecz ligowy piłkarzy Warty Poznań, którzy w niedzielnym pojedynku 20. kolejki PKO Bank Polski...
Remisem 1:1 zakończył się pierwszy tegoroczny mecz ligowy piłkarzy Warty Poznań, którzy w niedzielnym pojedynku 20. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy mierzyli się z Górnikiem Łęczna. Oto, co po spotkaniu rozegranym w Grodzisku Wlkp. powiedzieli trenerzy obu zespołów:
Kamil Kiereś, trener Górnika Łęczna: Mecz oceniam dwutorowo, gdyż prowadziliśmy do 90. minuty i dopiero w doliczonym czasie gry straciliśmy bramkę. W szatni panuje duży niedosyt, bo pozwoliliśmy wyrwać sobie to zwycięstwo. Z drugiej strony, jeżeli mam wziąć pod uwagę przebieg całego spotkania, spoglądając na statystki, to tutaj zdecydowana jest przewaga Warty Poznań, w strzałach, stworzonych sytuacjach. Raz od utraty bramki uratował nas VAR, dwukrotnie poprzeczka, raz słupek. Także w tych sytuacjach szczęście nam dopisało.
Przez pierwsze pięć minut nasza gra wyglądało żwawo, niestety od momentu żółtej kartki Bartka Śpiączki nasze zapędy zostały ostudzone. Kartka eliminuje go z kolejnego meczu. Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, mimo że skończyło się bezbramkowym remisem.
W przerwie podjąłem decyzję o zmianie trzech zawodników. Ciężko nam się grało w środku pola, dlatego chciałem byśmy grali szybciej i efektywniej na bokach. To się sprawdziło. Wiele razy sytuacje miał Krykun, zdobyliśmy bramkę po dośrodkowaniu. Po objęciu prowadzenia chcieliśmy skupić się na obronie. Niestety, zabrakło wyrachowania w ostatnich minutach, aby ukraść kilka cennych sekund, poszukać jakiegoś faulu, choć były ku temu sytuacje. Zamiast zachować się inaczej, oddaliśmy piłkę rywalom. Szkoda, że tracimy dwa punkty w doliczonym czasie gry, jednak z przebiegu spotkania ten punkt jest dla nas cenny. Musimy go docenić, życie pokaże jaką wartość będzie miał na koniec sezonu. Mamy nad czym myśleć w kontekście najbliższego meczu ze Śląskiem Wrocław.
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Często w naszych ligowych meczach było tak, że traciliśmy bramki w samych końcówkach, teraz było inaczej, bo sami ją zdobyliśmy. Jest to uzależnione w dużej mierze od tego czy dopisze nam szczęście czy pech. Nie ukrywam, że chcieliśmy zdobyć trzy punkty, niestety brakowało nam skuteczności w kilku sytuacjach. Milimetrowy spalony odebrał nam bramkę, dwukrotnie trafiliśmy w poprzeczkę, raz w słupek. Pracujemy od jakiegoś czasu nad skutecznością. Kiedyś tych strzałów było mało, teraz są, ale nadal niecelne, chociaż brakuje niewiele. W najbliższym meczu z Legią postaramy się, by nie zabrakło nawet tych milimetrów i będziemy mieli powody do radości po naszych bramkach.
Początek meczu był bardzo nerwowy w naszym wykonaniu, jednak im dalej w las, tym zaczęliśmy konstruować więcej akcji. Wykonaliśmy sporo dośrodkowań, często gościliśmy w polu karnym przeciwnika. Stworzyliśmy więcej sytuacji niż Górnicy. Przypominam sobie jeden celny strzał gości. Remisujemy ten mecz, jest to nasz 4 bez porażki. Zostało 14 spotkań do końca sezonu. Wiem, że mam w szatni takich zawodników, którzy walczą od pierwszej do ostatniej minuty, a najbliższy tydzień intensywnie przepracujemy, by w Warszawie wynik był lepszy.
W tym sezonie miałem już sytuacje, kiedy to pozytywny wynik traciliśmy w ostatnich sekundach, dzisiaj było inaczej. Trzeba go przyjąć na chłodno, on jest już historią, a my musimy skupić się na kolejnym meczu. Dostałem wiadomość od jednego z moich znajomych, że wybrałem sobie super zawód, w którym to źdźbło trawy, jakiś poślizg czy szalony wypad bramkarza decyduje o mojej przyszłości – to jest to najlepszy komentarz do tego meczu.