Warta Poznań zremisowała z Górnikiem Łęczna – bramkarz „Zielonych” ustalił wynik
Gol strzelony głową przez bramkarza, Adriana Lisa w 94. minucie dał Warcie Poznań remis 1:1 w pojedynku z Górnikiem Łęczna...
Gol strzelony głową przez bramkarza, Adriana Lisa w 94. minucie dał Warcie Poznań remis 1:1 w pojedynku z Górnikiem Łęczna w 20. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy. Gospodarze mieli w Grodzisku Wlkp. ogromną przewagę, m.in. dwa razy trafili piłką w poprzeczkę, raz w słupek, a na dodatek bramkę zdobytą przez Adama Zrelaka anulował VAR, z powodu minimalnego spalonego.
Po piątkowym zwycięstwie Legii Warszawa mistrzowie Polski wydostali się ze strefy spadkowej i zepchnęli do niej Górnika Łęczna. Warta Poznań znalazła się na przedostatnim miejscu tabeli. Obaj niedzielni rywale w Grodzisku Wlkp. wiedzieli, że przegrany tego spotkania pozostanie „pod kreską” do kolejnego weekendu. Gości urządzał też remis, bo w przypadku wywiezienia punktu z Wielkopolski da im 15. lokatę.
Gracze beniaminka od początku wyglądali, jakby zadowalał ich remis w starciu z „Zielonymi”. To poznaniacy mieli w pierwszej połowie więcej inicjatywy, a najwięcej dobrego w ofensywie Warty Poznań działo się za sprawą Jaysona Papeau. W 9. minucie Francuz zaprezentował – rzadko spotykany w meczach o stawkę – rajd, w którym minął czterech rywali, ale przed polem karnym jeden z przeciwników wybił mu piłkę.
W 13. minucie znów akcję rozpoczął Jayson Papeau, a zepchnięci do obrony gracze Górnika wybili piłkę nad poprzeczką własnej bramki – przez chwilę wydawało się nawet, że Kryspin Szcześniak zaskoczy przy tym zagraniu swojego bramkarza. Po wznowieniu gry z narożnika boiska Jayson Papeau potężnie strzelił z pola karnego, ale trafił w poprzeczkę! Atak zakończył się natomiast celnym, choć niezbyt groźnym uderzeniem Łukasza Trałki.
Na kolejne emocje pod bramką Macieja Gostomskiego trzeba było poczekać do ostatnich minut przed przerwą. W 41. minucie Łukasz Trałka dośrodkował piłkę w pole karne, a Adam Zrelak głową zaskoczył bramkarza Górnika Łęczna. „Zieloni” w komplecie zdążyli się już nacieszyć z gola, piłka trafiła na środek boiska, po czym… przez kilka minut trwała analiza VAR. Po niej Sebastian Krasny pokazał, że bramka nie została uznana z powodu kontrowersyjnego spalonego.
W doliczonym czasie gry Adam Zrelak znalazł się jeszcze sam przed Maciejem Gostomskim, minął go nawet, ale spod linii końcowej boiska nie był już w stanie kopnąć do siatki.
Napór „Warciarzy” nie zmalał po zmianie stron. W 50. minucie bliski strzelenia gola był, debiutujący w poznańskich barwach, Daniel Szelągowski. Ładnie przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka drugi raz tego popołudnia trafiła w poprzeczkę bramki Górnika! Strzelec dostał brawa od publiczności, która parę chwil później owacją nagrodziła też… Dawida Kubackiego, po tym, jak spiker na stadionie ogłosił wyniki rozgrywanego w tym samym czasie olimpijskiego konkursu w skokach narciarskich w Pekinie.
Goście po zmianie stron zaczęli grać nieco lepiej, co było efektem aż trzech zmian przeprowadzonych w przerwie spotkania. W 54. minucie niezłą okazję miał jeden z wprowadzonych właśnie rezerwowych, Serhij Krykun, który jednak z bliska nie trafił w bramkę. Kolejna akcja przyniosła gościom jedyny w całym meczu celny strzał i od razu gola. Najlepszy strzelec Górnika, Bartosz Śpiączka w efektowny sposób uderzył przewrotką, a piłka, mimo interwencji Adriana Lisa, wtoczyła się do bramki.
Była 56. minuta i „Zielonym” zostało ponad pół godziny na odwrócenie losów pojedynku. Przewaga drużyny trenera Dawida Szulczka była ogromna. Na bramkę Macieja Gostomskiego strzelali ponownie Daniel Szelągowski (trafił w Kryspina Szcześniaka), dwukrotnie Michał Kopczyński (raz niecelnie, a za drugim razem zbyt lekko, by zaskoczyć bramkarza), Łukasz Trałka, Miłosz Szczepański i Dawid Szymonowicz (wszyscy niecelnie). W doliczonym czasie natomiast najpierw przed szansą na wyrównanie stanął Adam Zrelak, który po dobrym zagraniu Kajetana Szmyta głową posłał piłkę wprost w Macieja Gostomskiego. W kolejnej akcji głową strzelił Michał Jakóbowski , ale piłka trafiła w słupek!
Wreszcie, w ostatniej minucie meczu Warta Poznań miała rzut rożny. Piłkę dośrodkował Łukasz Trałka, a w pole karne z impetem wbiegł Adrian Lis i głową strzelił wyrównującego gola! Poznaniacy podtrzymali passę meczów bez porażki, przerwali serię trzech zwycięstw beniaminka i w dramatycznych okolicznościach wywalczyli punkt w meczu, który długo nie układał się po ich myśli. Jesienią Warta Poznań kilka razy traciła punkty w końcowych sekundach, teraz to ona zadała ostatni cios.
WARTA POZNAŃ – GÓRNIK ŁĘCZNA 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Bartosz Śpiączka (57.), 1:1 Adrian Lis (90. + 4)
Warta Poznań: Adrian Lis – Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz, Łukasz Trałka Ż – Jan Grzesik, Mateusz Kupczak (83. Mateusz Kuzimski), Mateusz Czyżycki (46. Michał Kopczyński), Jakub Kiełb (70. Michał Jakóbowski) – Jayson Papeau (55. Miłosz Szczepański), Adam Zrelak, Daniel Szelągowski (70. Kajetan Szmyt).
Sędziował Sebastian Krasny z Krakowa
Widzów 924