Opinie trenerów po meczu Korona Kielce – Warta Poznań
Warta Poznań wygrała 1:0 z Koroną Kielce w poniedziałkowym meczu 5. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Oto, jak pojedynek na...
Warta Poznań wygrała 1:0 z Koroną Kielce w poniedziałkowym meczu 5. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Oto, jak pojedynek na stadionie w Kielcach podsumowali trenerzy obu zespołów:
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Spotkanie ułożyło się po naszej myśli, najpierw czerwona kartka dla zawodnika Korony, następnie mieliśmy rzut karny, który wykorzystaliśmy.
Z przebiegu meczu można powiedzieć, że powinniśmy lepiej nim zarządzać, tymczasem w nasze poczynania wkradł się paraliż. Było widać, że Korona nie ma już nic do stracenia i dobrze funkcjonowała jako zespół.
Ponadto nie ma co ukrywać, że doping kibiców niósł gospodarzy. Dzięki ich wsparciu miałem wrażenie, że mecz jest toczony w wyrównanych składach. Jednak najważniejsze są punkty. Z Rakowem zagraliśmy wyrównane spotkanie, ale przegraliśmy, dzisiaj zagraliśmy gorzej, ale zainkasowaliśmy trzy punkty.
Jak na razie mecze, w których musimy wygrywać, wygrywamy. W spotkaniach, w których o punkty było ciężko, przegraliśmy.
Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce: Graliśmy mecz o sześć punktów. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że właśnie taka jest waga tego spotkania. Ponadto był to też ważny pojedynek dla kibiców. Po zwycięstwie łatwiej pracuje się w następnym tygodniu i jedzie na kolejne spotkanie. Jednak sami sobie utrudniliśmy zadanie.
W 12. minucie nieodpowiedzialne zachowanie naszego zawodnika poskutkowało czerwoną kartką. Utrudniliśmy sobie grę, wiedząc, że Warta jest bardzo dobrze ustawiona w defensywie. Kiedy gra w przewadze, ciężko nam atakować.
Jeden z naszych zawodników dostał w rękę po strzale, który szedł w trybuny. Rzut karny został wykorzystany i ta bramka zadecydowała. Co prawda, pod koniec meczu robiliśmy zmiany, chcąc doprowadzić do wyrównania, ale nadziewaliśmy się też na kontry. W związku z czym było wiele akcji ratunkowych, żeby uniknąć gola, który zadecyduje o wyniku spotkania.
Mało nam brakowało do wyrównania: mieliśmy osiem rzutów rożnych, wiele strzałów, większość statystyk była na naszą korzyść, ale najważniejsze są punkty, a ich nie zdobyliśmy, choć wiedzieliśmy, że chłopaki nawet w dziesięciu mogą powalczyć o pełną pulę. Momentami wyglądało to bardzo dobrze, jednak zabrakło wyrachowania i doświadczenia.
Warta kradła czas, po każdym faulu jej zawodnicy leżeli na murawie i tym samym wybijali nas z rytmu. Kibice nas nieśli, ale po kolejnych przewinieniach, nasze akcje nie były kontynuowane, goście umiejętnie to robili, my też w tym pomagaliśmy, bo mogliśmy ich nie faulować. Jednak chłopaki walczyli, starali się i z tego trzeba wyciągnąć pozytywy.
Taka drużyna jak Warta na poprzednich wyjazdach minimalnie przegrała z Rakowem i wygrała w Legnicy, także sami sobie skomplikowaliśmy zadanie. Zdobyli Kielce, gratulacje dla nich, a my pracujemy dalej.