Warta Poznań zagra w Białymstoku z Jagiellonią – wyjątkowy mecz dla trenerów
Trzecia wygrana z rzędu jest celem piłkarzy Warty Poznań w sobotnim pojedynku z Jagiellonią Białystok w 30. Kolejce PKO Bank...
Trzecia wygrana z rzędu jest celem piłkarzy Warty Poznań w sobotnim pojedynku z Jagiellonią Białystok w 30. Kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy. Naprzeciw siebie staną zespoły, których trenerzy – Adrian Siemieniec i Dawid Szulczek – trzymają się blisko od kilkunastu lat. Transmisja w Canal+ Sport i w MC Radiu.
Przed tygodniem Warta Poznań pokonała Legię Warszawa i odebrała punkty kolejnemu kandydatowi do mistrzostwa Polski. Wcześniej w tej rundzie tylko punkt z Grodziska Wlkp. wywiózł lider, Raków Częstochowa. Dla „Zielonych” zwycięstwo nad wiceliderem było drugą wygraną z rzędu i zespół w dobrych humorach przygotowuje się do dwóch najbliższych wyjazdowych spotkań: w sobotę z Jagiellonią Białystok i już po majówce z Górnikiem Zabrze.
Do pierwszego z tych pojedynków trener Dawid Szulczek odniósł się bezpośrednio po starciu z Legią. Pytany o to, jaki będzie teraz cel Warty Poznań po pokonaniu rywala z czołówki, odparł z uśmiechem: – Odkąd jestem trenerem Warty nie wygraliśmy trzech meczów z rzędu. Teraz gramy z moim bardzo dobrym przyjacielem, więc musimy skopać im tyłki…
Taka luźniejsza wypowiedź wynikała nie tylko z nastroju po wygranej ze stołecznym zespołem, ale przede wszystkim z relacji, jaka łączy Dawida Szulczka z nowym trenerem białostoczan, Adrianem Siemieńcem. Obaj panowie znają się od lat, jeszcze z czasów wspólnej pracy na Śląsku, a młodszy o dwa lata od trenera Warty Adrian Siemieniec był np. świadkiem na ślubie Dawida Szulczka.
– Na pewno jest to wyjątkowy mecz, bo nie graliśmy przeciwko sobie jako pierwsi trenerzy. Poznaliśmy się kilkanaście lat temu, jesteśmy w stałym kontakcie i dobrze się znamy. Ale w momencie, gdy przygotowujemy się do naszego meczu i gdy trwa już spotkanie, to nie myśli się o tej relacji – mówi szkoleniowiec „Warciarzy”. – Koncentrujemy się na tym, żeby nasze zespoły grały dobrze, a po meczu będzie trzeba przybić piątkę i jeżeli jeden z nas wygra, to przyjmie gratulacje od drugiego. Potem natomiast będziemy sobie dalej pomagać i koncentrować się na tym, jak wykorzystywać pewne rzeczy przeciwko innym rywalom w tej lidze.
Drużyna z Podlasia wygrała dwa z trzech meczów (1:0 z Lechią Gdańsk i 4:2 z Wisłą Płock) od momentu, gdy Adrian Siemieniec zastąpił na stanowisku Macieja Stolarczyka. W sumie Jagiellonia punktuje w tym roku na podobnym poziomie co „Zieloni” – 18 pkt ekipy z Białegostoku w rundzie wiosennej przy 19 punktach poznaniaków. Pokaz siły najbliższy rywal Warty dał w miniony weekend: po 10 minutach meczu w Płocku było 2:0 dla gospodarzy, na co hat-trikiem odpowiedział Marc Gual, a wynik na 4:2 ustalił Jesus Imaz. Hiszpanie zdobyli w tym sezonie po 13 goli w PKO Bank Polski Ekstraklasie, czyli łącznie ponad 60 procent dorobku Jagiellonii w tym sezonie.
Jedną z niewielu zespołów w lidze, który nie dał się w tym sezonie zaskoczyć snajperom „Jagi” jest Warta Poznań. W Grodzisku Wlkp. było 2:0 dla gospodarzy po golach Dimitrisa Stavropoulosa i Macieja Żurawskiego. Marc Gual został zdjęty z boiska przed końcem spotkania i było widać, że opuszczał murawę zirytowany.
Zatrzymanie asów w ataku Jagiellonii będzie celem jedenastki trenera Szulczka także w sobotnim rewanżu. – Cały nasz zespół bardzo dobrze broni, pomagamy sobie, funkcjonujemy dobrze w asekuracji. Mam bardzo dobrych defensorów, zaangażowanych 10 zawodników z pola. Jako drużyna jesteśmy mocni i jako drużyna musimy umieć się przeciwstawić Jagiellonii i jej najlepszym strzelcom – mówi szkoleniowiec, który przyznaje, że pokonanie Legii dało jego piłkarzom więcej pewności siebie.
Warta Poznań utrzymała piąte miejsce w tabeli i wciąż jest wymieniana wśród kandydatów do gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Według statystyków szanse na to są niezbyt duże – prawdopodobieństwo takiego scenariusza wynosi niewiele ponad 11 procent.
– Wydaje mi się, że mecz z Jagiellonią nie ma jakiegoś większego ciężaru gatunkowego w związku z tym, że wciąż mamy szansę na awans do europejskich pucharów. Moja drużyna zawsze podchodzi z odpowiednim nastawieniem do każdego rywala, może poza Lechem Poznań – tu czasami otoczka stadionu i fakt, że są to derby, troszeczkę nas paraliżuje. Popracujemy nad tym, żeby nie było tego w przyszłym sezonie – mówi Dawid Szulczek. – Wiemy, że są drużyny, które są mocne w tej lidze i musimy się koncentrować na tym, żeby w meczach z nimi nie dopuszczać do wielu sytuacji bramkowych. Są też takie zespoły, z którymi możemy sobie pozwolić na więcej. Jagiellonia, mimo że nie jest wysoko w tabeli, to ma na tyle jakości, że jest zespołem aspirującym do tego, by być na wyższych miejscach, co pokazuje w trzech ostatnich spotkaniach.
Cieniem na wygranej z Legią położyła się kontuzja Roberta Ivanova. Podstawowy obrońca poznaniaków musiał zejść z boiska jeszcze w pierwszej połowie po starciu z Josue. Ma uraz kolana. – Robert nie będzie zdolny do gry w sobotę. Jego uraz jest troszkę poważniejszy i zobaczymy, kiedy uda się przywrócić naszego obrońcę do pełni zdrowia. Rokowania są dobre, więc Robert w tym sezonie powinien jeszcze dla nas zagrać – uważa trener Warty Poznań i dodaje: – Poza nim wszyscy są zdolni do gry. W środę pierwszy raz po kontuzjach zagrali Mateusz Kupczak i Bartosz Kieliba, którzy, otoczeni młodymi zawodnikami, mogli się sprawdzić na tle III-ligowego rywala [Polonii Środa Wlkp.]. Zagrali bardzo dobrą pierwszą połowę, obaj są bardzo zadowoleni i ja również, bo są to bardzo ważne postaci w szatni Warty. Trening wygląda zupełnie inaczej, gdy Kupczak i Kieliba są na boisku.
Mecz Jagiellonia Białystok – Warta Poznań będzie pierwszym sobotnim pojedynkiem 30. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Rozpocznie się o godz. 15 na stadionie przy ul. Słonecznej. To właśnie tam „Zieloni” stoczyli jeden z najbardziej pasjonujących pojedynków po powrocie do najwyższej ligi – w grudniu 2020 roku gospodarze wygrali 4:3 po golu z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Była to jedyna porażka Warty z Jagiellonią w Ekstraklasie. Dwa mecze zakończyły się zwycięstwami ekipy z Wielkopolski, a dwa kolejne remisami.
Tym razem faworytem u bukmacherów są gracze „Jagi”. Natomiast kurs na zwycięstwo Warty wynosi na totalbet.pl 3.05.
Sędzią będzie Paweł Malec, 38-letni arbiter z Łodzi. Transmisja z Białegostoku w Canal+ Sport oraz na antenie partnera Warty Poznań, MC Radia na 102,7 FM.
„TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem”.