
Betclic 1. Liga. Miedź Legnica vs. Warta Poznań.
Nie ma co ukrywać – to będzie kolejny trudny mecz dla Warty Poznań. Warta bardzo potrzebuje punktów, a terminarz nie...
Nie ma co ukrywać – to będzie kolejny trudny mecz dla Warty Poznań.
Warta bardzo potrzebuje punktów, a terminarz nie układa się korzystnie. Starcie z Miedzią to kolejne spotkanie z zespołem z czubka ligowej tabeli. Jeśli jednak Zieloni zagrają tak, jak w meczu z Górnikiem Łęczna, dokładając do tego większą skuteczność, będą mieli realną szansę na powrót do Poznania z punktami.
Miedź Legnica miała świetną rundę jesienną. Momentami drużyna Ireneusza Mamrota zajmowała miejsce premiowane bezpośrednim awansem do Ekstraklasy. Jednak w pewnym momencie coś w drużynie się zacięło i od listopada Miedź wytraciła swój rozpęd, przeplatając mecze dobre – słabymi. W końcu, po przegranej 2:1 ze Zniczem Pruszków, włodarze klubu stracili cierpliwość i trenera Mamrota zastąpił Wojciech Łobodziński. Pod jego kierownictwem drużyna z Legnicy dwa razy wygrywała (z Ruchem i Wisłą Kraków), dwa razy przegrała (z Górnikiem Łęczna i Arką Gdynia), a w ostatniej kolejce zremisowała bezbramkowo z Kotwicą Kołobrzeg. Nadal jednak Miedź liczy się w walce o Ekstraklasę, zajmując obecnie 6. miejsce w tabeli – ostatnie, które premiowane jest grą w barażach. Za plecami, ze stratą 4 punktów, jest radzący sobie lepiej na wiosnę Górnik Łęczna, więc na pewno podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego będą starali się odskoczyć o kolejne 3 punkty od rywala.
W obozie Zielonych nikt nie ukrywa, że mecz z tak zdeterminowanym przeciwnikiem, w dodatku na jego stadionie, będzie nie lada wyzwaniem. Zapytany o rywala na konferencji przedmeczowej, trener Tarasiewicz określił Miedź jako zespół „niebezpieczny”, jednak i na niego Warta może znaleźć sposób.
Wierzę w mój zespół. Obserwuję zawodników zarówno na treningach, jak i w meczach. Dużo inwestujemy w każdy mecz, bo mamy świadomość, że rywalizujemy z zespołami, które dysponują dużym potencjałem. Żeby im dorównać na każdym polu, musimy włożyć w grę ogromny wysiłek. Nasz dorobek punktowy nie do końca to pokazuje, ale trzeba uczciwie przyznać, że mierzyliśmy się z drużynami prezentującymi naprawdę wysoką jakość piłkarską. Te trzy spotkania rozegrane w ciągu siedmiu dni kosztowały nas sporo zdrowia – powiedział na konferencji przedmeczowej trener Tarasiewicz.
Co cenię w tym zespole, to fakt, że nawet po stracie bramki nie widać zniechęcenia czy braku wiary. I właśnie w tym widzę naszą siłę. Zarówno ci, którzy grają od początku, jak i ci wchodzący z ławki, dają dobry sygnał. Ja praktycznie cały mecz stoję przy linii, obserwuję zawodników, widzę ich mowę ciała – i nie mogę powiedzieć, żeby było widać zwątpienie, zniechęcenie czy odpuszczanie. Wręcz przeciwnie – z tej strony jestem naprawdę mocno zbudowany. Czasem ta nadgorliwość przekłada się na drobne błędy techniczne. Prawda jest taka, że tracimy bramki po drobnych pomyłkach… i płacimy za nie wysoką cenę. Jeśli wyeliminujemy proste, techniczne błędy, to przeciwnik nie będzie dochodził do klarownych sytuacji. Wierzę, że w kolejnym meczu – po nieco dłuższej przerwie – to może być nasza szansa. Dlatego musimy się skoncentrować. Skupić się na tym, co dzieje się na boisku, a nie na samym wyniku. Realizować założenia – one są jasne, klarowne. Nie ma ich 36. I to właśnie na nich musimy się koncentrować.
Jak zwykle sporo uwagi poświęcone było również skuteczności Warty. Zespół ma problem ze strzelaniem bramek, mimo licznych sytuacji w ostatnim spotkaniu z Górnikiem łęczna.
Napastnicy muszą dobrze przyjąć piłkę, znaleźć wolną przestrzeń, dobrze ustawić się przed bramką – bo ta piłka prędzej czy później tam trafi. I nie możemy być tym zaskoczeni. Problem w tym, że czasami właśnie jesteśmy. Piłka trafia tam, gdzie powinna, a my nie jesteśmy gotowi i wtedy te wybory nie są takie, jakie powinny być. To samo dotyczy gry obronnej – te „faktory”, jak je nazywam, składają się na całość gry. Technika, przyjęcie, ułożenie stopy, ciało – to wszystko daje większe szanse na skuteczną akcję. Tak samo przy stałych fragmentach – trzeba atakować piłkę, być agresywnym, mieć przewagę liczebną w polu karnym. Jest już nieźle – często mamy przy kontratakach dwóch, trzech, czasem czterech zawodników blisko pola karnego. Ale też możemy częściej decydować się na strzał z okolic 20. metra, zamiast na siłę szukać bocznych sektorów.
Większość zawodników jest gotowa do gry, choć w kilku przypadkach decyzja zostanie podjęta w ostatniej chwili. Na pewno na murawie nie zobaczymy Jakuba Kiełba, który naderwał mięsień uda, co wyłącza go z gry na ok 3 tygodnie. Jednak zdaniem trenera, nawet bez kapitana Warty, zespół ma realna szansę wyjścia z pojedynku z Miedzią z tarczą – o ile zachowa koncentrację od pierwszej do ostatniej minuty:
Dla nas kluczowe jest jedno – dalej bronić całym zespołem. Musimy być agresywni, skoncentrowani, trzymać się planu i dyscypliny przez cały mecz. I równie odważnie wychodzić do przodu. Atakować. Prowokować przeciwnika do błędów. Bo ja naprawdę widzę dużo pozytywów. I wierzę, że w końcu życie nam odda za mecze, w których zespół swoją postawą i zaangażowaniem zasługiwał na więcej.